Kontakt: Ewelina Krzyżańska e.krzyzanskasp7@gmail.com
Nie ma trudnych dzieci, są tylko takie, które chcą nam coś zakomunikować…
Pewnie będą osoby, które z powyższą tezą się nie zgodzą. Ja uważam jednak, że dzieci „mówią” do nas poprzez swoje zachowania. Kiedy pojawiają się problemy wychowawcze, często wspominamy o trudnych emocjach lub trudnych zachowaniach.
Co to znaczy i jak się przejawiają takie zachowania?
Różnie. Dzieci mogą wykazywać pojedyncze, wybrane niepożądane postawy lub całe ich zestawy.
Przykłady:
To tylko wybrane, może być ich znacznie więcej.
Myślę, że nie ma idealnych dzieci, które nie sprawiają żadnych problemów wychowawczych. Są jednak takie, które wyjątkowo irytują otoczenie swoim trudnym zachowaniem. Rodzice mówią o nich trudne, niegrzeczne, nieposłuszne lub sprawiające problemy wychowawcze. Dlaczego tak się dzieje, że dziecko wybucha lub złości się w danej sytuacji? Odpowiedź jest prosta: bo nie potrafi sobie z nią poradzić. Najczęściej będą to sytuacje w których dziecku coś nie wychodzi, ponosi porażkę, przegrywa rywalizację, czegoś mu się zabrania np. dlatego, że z naszego punktu widzenia jest to niebezpieczne, gdy musi przerwać zabawę itd… Brak mu odpowiednich mechanizmów radzenia sobie w „trudnych” sytuacjach, kompetencji i umiejętności. Dziecko będzie zdobywało je od urodzenia przez całe swoje życie. Jak możemy mu w tym pomóc?
Możemy rozwijać swoje kompetencje wychowawcze. Są pewne atrybuty, w które rodzice powinni się wyposażyć, gdy ich dziecko sprawia trudności wychowawcze:
Cierpliwość. Zarówno do dzieci, jak i samego siebie .
Uważność. Podobnie jak z cierpliwością, uważność powinna być skierowana na dziecko, ale również na własne myśli i emocje.
Szukanie odpowiednich metod i strategii wychowawczych. Droga zdecydowanie trudna i wyboista, czasami metoda prób i błędów, bywa, że poszukiwania kończą się porażką i trzeba w tą podróż wybrać się od nowa.
Pewność siebie. Dzieci widzą naszą niepewność i niezdecydowanie. Oczywiście próbują i potrafią to wykorzystać.
Pogoda ducha. Pozytywne emocje i optymizm, udzielą się również Twojemu dziecku.
Radzenie sobie z lękiem. Niestety zdarza się, że rodzice zaczynają bać się własnych dzieci, szczególnie gdy przejawiają one tendencje do zachowań agresywnych (słownych lub fizycznych) i destrukcyjnych.
Zrozumienie przyczyn zachowania dziecka. Dlaczego dziecko zachowuje się w taki sposób? Jakie emocje i potrzeby się za tym kryją?
Radzenie sobie ze wstydem. Trudne zachowania mają miejsce często w przestrzeni publicznej, w sklepie, na ulicy, na poczcie, w przebieralni w przedszkolu, na placu zabaw… Krytyczne spojrzenia obcych ludzi w stylu „co za rozwydrzony bachor” wcale nie pomagają podejmować nam racjonalnych decyzji wychowawczych.
Sporo tego prawda? Ale warto zdać sobie sprawę, że nasze kompetencje wychowawcze naprawdę mają wpływ na radzenie sobie z trudnymi emocjami przez dziecko.
Co zrobić, gdy dziecko sprawia kłopoty wychowawcze?
O kłopotach wychowawczych i rozsądnym ustalaniu granic
Problemy wychowawcze pojawiają się, między innymi, jako odpowiedź na niewłaściwe decyzje rodziców, ich niekonsekwencję, brak umiejętności ustalenia rozsądnych granic, konflikty. Cały wachlarz trudności wychowawczych występuje, gdy rodzice nie okazują dzieciom miłości albo robią to bardzo rzadko, na przykład w odpowiedzi na dobre zachowanie czy dobrą ocenę.
W naszej codzienności bardzo często spotykamy się z trudnymi do rozwiązania lub przeczekania sytuacjami. Niejednokrotnie jesteśmy wystawiani na życiowe próby, podczas których poznajemy swoje mocne i słabe strony, zyskujemy doświadczenie, uczymy się na swoich błędach. To wszystko sprawia, że stajemy się bardziej świadomi swojego "ja" i tego, co się wokół nas dzieje.
Naszą wiedzą na temat życia dzielimy się przede wszystkim z pociechami, które chłoną nasze zachowanie, postrzeganie świata oraz umiejętność znoszenia trudnych okoliczności. W ostatnim z przypadków mowa o niezwykle przydatnej cierpliwości, która odpowiada za bycie gotowym do czekania, ustępstw, odraczania gratyfikacji. To jedna z cech, której posiadanie rzutuje na lepszą przyszłość dziecka i jego odnajdywanie się w nierzadko trudnej rzeczywistości.
Z pewnością nie raz znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy nasza pociecha domagała się uwagi, próbując przerwać wykonywaną przez nas czynność. Jeżeli wówczas wszystko rzucaliśmy (lub nadal to robimy), powinniśmy wiedzieć, że w ten sposób uczymy ją dostawania tego, co chce "już", nie zaś cierpliwego czekania na swoją kolej. Dziecko musi wiedzieć, że na barkach dorosłego spoczywają różne obowiązki, których niewykonanie nie przyniesie niczego dobrego.
Zamiast usilnego odrywania nas od nich płaczem i błaganiami, należy nauczyć je prostego komunikowania swoich potrzeb oraz tego, że gdy tylko czynność zostanie ukończona, weźmiemy się za rozwiązanie konkretnej sprawy czy problemu. Dobrym argumentem w tej kwestii może być fakt, że dziecko także nie lubi być od czegoś odrywane.
Z poprzednią zasadą wiąże się kolejna, która uczy dziecko brania się za coś "raz a porządnie". Oznacza to, że dopóki nie skończy oglądać bajki czy układać puzzli, nie sięga po inną formę zabawy. Sami też nie prowokujemy dziecka do wykonywania innej czynności, ale próbujemy skoncentrować je na tej konkretnej. Taka metoda nauki cierpliwości szczególnie przyda się wtedy, gdy widzimy, że nasza latorośl z czymś sobie nie radzi, coś jej nie wychodzi, np. podczas tworzenia układanki.
Rodzic, jako odpowiedzialny opiekun, powinien wówczas wytłumaczyć swojemu synowi czy córce, że nie wszystko w życiu przychodzi łatwo i czasem trzeba bardzo się postarać, by doprowadzić coś do końca, ale nie warto się poddawać. Dla poparcia swoich słów można podarować dziecku małą nagrodę, np. coś słodkiego, jeżeli uda mu się wykonać wymagające cierpliwości zadanie.
Z pewnością wiele razy słyszeliśmy takie zdanie, gdy to my musieliśmy słuchać starszych. Dobrze jest nauczyć dziecko, że niektóre sprawy są pilne i wymagają natychmiastowej lub prawie natychmiastowej reakcji, a inne mogą poczekać, bo np. można wykonać je później, czy nie wymagają od nas szczególnego poświęcenia.
W ten sposób nasza pociecha zaczyna z cierpliwością podchodzić do życia. Tłumacz jej, że zmiana kolejności działania (bo coś jest lekkie, przyjemne i łatwiejsze do wykonania) może wprowadzić chaos i zamęt. Bycie cierpliwym łączy się z dobrą organizacją i konsekwentnością.
Kiedy planujemy coś, w czym nasze dziecko będzie brało udział (np. rodzinne spotkanie czy wspólna aktywność) lub w jakikolwiek inny sposób organizujemy mu czas wolny, ważne jest zapowiadanie naszych zamiarów w postaci prostych komunikatów.
Zamiast jednak mówić, że dana rzecz będzie miała miejsce za tydzień, zacznijmy od informowania naszej pociechy o krótkim odstępie czasu, jaki ją od niej dzieli i stopniowo go wydłużajmy. Dla kilkulatka będzie to solidna nauka cierpliwości, tego, że coś przyjemnego lub po prostu wymagającego naszej obecności prędzej czy później nastąpi, trzeba tylko umieć cierpliwie czekać. Używajmy więc takich sformułowań jak "po południu", "jutro", "za kilka godzin".
Cierpliwość to cecha, która zdecydowanie nie raz przydaje się w życiu. Najmłodsi, poznający dopiero świat i prawa nim rządzące muszą oswajać się z myślą, że czekanie popłaca, a brak takiego podejścia wywołuje różne negatywne emocje. Rodzice, poprzez różne czynności, zadania czy nawet zwykłą rozmowę są w stanie wpoić dziecku tę niezwykle ważną umiejętność i przez to nauczyć je odnajdywać się w wielu, nie zawsze komfortowych sytuacjach.
Inteligencja emocjonalna – dlaczego jest tak ważna?
Aby czuć się osobą spełnioną i po prostu szczęśliwą w życiu, trzeba wykształcić mechanizmy, które sprawią, że będziemy umieli nie tylko radzić sobie z emocjami, ale także nawiązywać prawidłowe relacje i rozumieć potrzeby swoje i innych. Inteligencja emocjonalna ma zapewnić nam funkcjonowanie społeczne na wysokim poziomie, sprawić, że będziemy czuli się potrzebni i docenieni.
Zarządzanie emocjami jest jednak niemożliwe bez odpowiedniego zaplecza, a więc świadomości siebie oraz rozwiniętej empatii. Ta pierwsza cecha pokazuje nam, co jest dla nas ważne. Ta druga pozwala rozumieć nie tylko innych ludzi i wykorzystywać tę wiedzę w relacjach z nimi, ale także odkrywać swoje własne potrzeby. Co więcej, empatia skierowana w stosunku do siebie jest potrzebna do pełnego rozwinięcia tej wobec drugiego człowieka.
Jak zatem wesprzeć dziecko w rozwoju inteligencji emocjonalnej?
Daj dobry przykład – dziecko będzie naśladować
Mały człowiek uczy się przez naśladowanie zachowań rodziców. Dlatego tak istotne jest, by rodzic, który chce rozwinąć u dziecka inteligencję emocjonalną, sam potrafił być w kontakcie z samym sobą. Pierwszym wyznacznikiem inteligencji tego typu jest umiejętność odczytywania własnych potrzeb. Jednak do harmonijnego życia to nie wystarczy. Następnie trzeba nauczyć się mierzyć z własnymi emocjami i w konstruktywny sposób je wykorzystywać do realizacji samego siebie. Bez spełnienia tego warunku trudno pójść na przód.
Oddzielaj sprawcę od czynu. Opisuj skutki i zachowania. Wskazuj, co dziecko źle zrobiło, ale nie przyklejaj etykietek: niemądry, nielubiany, niechlujny. To krzywdzi, zostaje z człowiekiem na zawsze i nie pozwala na rozwój.
Nazywaj emocje, rozwijaj empatię i różne punkty widzenia
Inteligencja emocjonalna opiera się na empatii. Jej podstawą jest rozumienie własnych emocji. Nie wypieraj tych emocji, które uważasz za zbędne. Wszystkie są potrzebne i wszystkie są właściwe. Pamiętaj jednak, by nie wspierać zachowań blokujących rozwój inteligencji emocjonalnej, np. kupowanie wymuszonych zabawek czy słodyczy po awanturze w sklepie. Może to być trudne, ale staraj się być konsekwentny.
Ucz malucha różnych punktów widzenia. Wskazuj, że każdy człowiek, o ile nie krzywdzi innych, może mieć własny sposób na życie. Nawet w obrębie własnej rodziny czy przyjaciół, szukaj takich przykładów. Pokaż na przykład, że jedna ciocia świetnie realizuje się jako mama, a inna poświęciła swoje życie pracy czy opiece nad zwierzętami. Wyjaśniaj, że mamy bardzo ograniczony czas, dlatego czasem nie jesteśmy w stanie zrealizować wszystkich planów. Istotne, by wybierać to, co jest w danym momencie dla nas priorytetem. Empatia pozwoli łatwiej określić własne potrzeby, a także wypracować asertywność.
Dzieci, które są bardziej empatyczne mają także lepszy wgląd we własne emocje. Co więcej, istnieje zależność pomiędzy poziomem rozwoju empatii a zachowaniami prospołecznymi – potwierdziły badania Robertsa i Strayera na trzech grupach wiekowych: pięciu, dziewięciu i 13 lat. Podobnych testów jest wiele. Dwie niezależne analizy wykazały, że zdolność do nazywania własnych emocji i uczuć innych osób, przekłada się u małych dzieci na zwiększoną skłonność do współpracy czy dzielenia się z innymi.
Wspieraj zachowania prospołeczne dziecka
Ucz dziecko, że nie warto myśleć tylko o sobie, ale również wspierać innych ludzi, o ile oczywiście mamy taką możliwość. W pomaganiu nie chodzi przecież o to, by przybierać postać kogoś, kto się poświęca za wszelką ceną, ale robieniu czegoś dobrego dla innych nie zatracając siebie.
Badania przeprowadzone w polskich szkołach średnich w 2001 r. przez Anettę Jaworską i Annę Matczak wykazały ciekawą korelację pomiędzy poziomem inteligencji emocjonalnej a zachowaniami prospołecznymi. Analiza wykazała, że osoby z wyższym poziomem inteligencji emocjonalnej tworzą bardziej satysfakcjonujące relacje, lepiej radzą sobie w różnych sytuacjach społecznych czy przy podejmowaniu decyzji oraz rozpoznawaniu potrzeb i uczuć innych osób. Co więcej, osoby z wyższym EQ są bardziej dostrzegani w swojej społeczności. Ci uczniowie, których inni uważali za najbardziej wspierających i pomocnych, ale także popularnych czy asertywnych, w testach na inteligencję emocjonalną osiągali ponadprzeciętne wyniki. Ich poziom EQ był o wiele wyższy niż tych osób, których nikt nie uwzględnił w ankiecie. Do podobnych wniosków doszły co najmniej dwie inne grupy badaczy w niezależnych od siebie badaniach.
Rozwój inteligencji emocjonalnej to nie lada wyzwanie, warto podejść do niego odpowiedzialnie.
Zastanawiałeś się kiedyś, ile się przytulasz? Ja tak. Bo z mężem to co najwyżej jeden, góra trzy uściski dziennie. Z przyjaciółkami widuję się zbyt rzadko, by choćby dobić do czterech "dobouścisków", które zagwarantowałyby mi dobrostan psychiczny. Ale na szczęście mam dzieci.
No właśnie… Dotyk oraz bliskość są im niezbędne, by rosły i rozwijały się prawidłowo. Ale też im więcej czułości i bliskości doświadczymy w dzieciństwie, tym spokojniejsi i bardziej zrównoważeni będziemy jako dorośli. Tak uważa psycholożka kliniczna dr Margot Sunderland.
Czuły dotyk i przytulanie nie tylko budują więź między rodzicem i dzieckiem, ale też mają ogromny wpływ na to, jak będzie się rozwijać mózg dziecka. Determinują również to, jak w późniejszym życiu dziecko będzie potrafiło radzić sobie z emocjami oraz jak będą wyglądały jego relacje z innymi ludźmi. Ale powodów, dla których dzieci trzeba przytulać, jest znacznie więcej.
Dlaczego trzeba przytulać dzieci?
Zacznijmy od faktów. Zdaniem psychologów i pediatrów noworodki do ukończenia trzeciego miesiąca życia potrzebują bezwzględnej bliskości mamy. Dlatego też w literaturze ten okres często nazywany jest „czwartym trymestrem ciąży”. Co więcej, dopiero w okolicy ósmego miesiąca życia dziecko zauważa, że ono i mama to dwie odrębne osoby. Ale mimo takiego zupełnie fizjologicznego stanu rzeczy młodzi rodzice często atakowani są opiniami, że nosząc, przyzwyczają dziecko do „bycia” na rękach.
Tylko czy można kogoś przyzwyczaić do bliskości? Dziecko potrzebuje obecności i bliskości rodziców po to, by czuć się bezpiecznie. A gdy będzie miało zaspokojoną tę elementarną potrzebę, będzie spokojne (i szczęśliwe).
Dzieje się tak, ponieważ dziecko otrzymuje od ciebie sygnał, że jest kochane i ważne. Że jego potrzeby są zauważane, a uczucia i emocje nie są pomijane. Gdy przytulasz dziecko wtedy, gdy osiąga sukces, ale też gdy mu coś nie wyjdzie, dajesz mu nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale też sygnał, że może na tobie polegać. Stajesz się wtedy „bazą domową”, do której dziecko może wrócić zawsze, gdy będzie tego potrzebować. A to jest kluczowe, by młody człowiek mógł budować swoją pozytywną samoocenę.
Małe dzieci, a nawet starsze, mogą mieć trudności z wyrażeniem tego, co czują. Niemowlęta mogą bać się wszystkiego, co nowe lub inne. Zamiast śmiać się z tego lub mówić: „Nie wygłupiaj się!”, przytul. Uścisk może być najlepszym sposobem na zapewnienie, że uczucia dziecka są ważne i że można ci ufać.
I choć czasami ciężko jest oprzeć się złości, gdy nasze granice są przekraczane, uścisk to zdecydowanie lepsze wyjście niż krzyk czy groźba. Bo nawet wtedy, gdy emocje biorą górę, przytulenie będzie dobrym wstępem do rozmowy o tym, co dziecko czuje, i znalezienia przyczyny trudnego zachowania.
Przytulenie jest sygnałem, że kochasz je w sposób bezwarunkowy – nie dlatego, że jest posłuszne czy dobrze się uczy, ale nawet wtedy, gdy postępuje inaczej, niż ty tego oczekujesz. Poza tym wtedy, gdy we wzajemnych relacjach nie ma strachu czy jakiejkolwiek formy przemocy, dziecko samo będzie szybciej wyciągać wnioski i z nich korzystać w przyszłości. Szybciej będzie się uczyć i nie obawiając się twojej reakcji, będzie podejmowało próby bycia samodzielnym.
Bo podczas dotyku wytwarzają się w organizmie endorfiny i serotonina.
A one wpływają nie tylko na nasze zadowolenie z życia, ale też na zdrowie. Przytulone dziecko czuje się mniej zestresowane. Czułość ze strony rodzica pomaga mu z poradzeniem sobie z nadmiarem bodźców i emocji. Sam dotyk ma działanie terapeutyczne: aktywizujemy receptory czuciowe na skórze, obniżamy ciśnienie i poziom kortyzolu we krwi (badanie przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles).
Dlatego też w sytuacjach szczególnie stresujących dla dziecka (także wtedy, gdy jego reakcja jest gwałtowna) pamiętaj o uścisku. Nawet jeśli w pierwszej chwili wydaje się niemożliwy bądź „na siłę”, pozwoli dziecku szybciej wrócić do równowagi emocjonalnej i uspokoić się.
Gdy kogoś przytulamy, czujemy, jak naprężają się nasze mięśnie, a osoba, którą ściskamy, dosłownie się „rozpływa”. Dlatego też uścisk skutecznie pomaga w zredukowaniu napięcia mięśniowego i nas relaksuje. Jeśli chcesz, by twoje dziecko czuło się zrelaksowane i spokojne – przytulaj je.
Czasami dziecko może nie chcieć się przytulić. I nie zmuszaj go do tego. Ale też nie rezygnuj z przytulania! Dzieci uczą się nie tylko ciepła otrzymywanego uścisku, ale również zaczynają rozumieć potrzebę okazywania miłości innym, także poprzez przytulanie. Uściski uczą, że miłość jest niczym dwukierunkowa ulica. W miłości nie można być tylko biorcą. Trzeba też ją odwzajemniać.
To tylko kilka powodów, dla których trzeba przytulać dzieci i okazywać im bezgraniczną miłość. A to na pewno zaprocentuje w przyszłości w postaci pewnych siebie, świadomych swoich emocji i umiejących je wyrażać młodych dorosłych.
JAK ZARZĄDZAĆ CZASEM
Czym są umiejętności społeczne?
Umiejętności społeczne to potencjał jednostki – cechy wrodzone i nabyte zdolności – dzięki któremu jest ona w stanie skutecznie radzić sobie w relacjach międzyludzkich. Przykłady kompetencji społecznych to:
efektywna autoprezentacja i kształtowanie własnego wizerunku,
komunikowanie własnych emocji, potrzeb w sposób jasny i społecznie akceptowany,
adekwatne reagowanie na krytykę i umiejętne wyrażanie jej,
asertywne realizowanie własnych interesów,
inicjowanie i podtrzymywanie satysfakcjonujących więzi prywatnych i profesjonalnych,
trafna percepcja zachowań i intencji innych ludzi,
aktywne słuchanie, okazywanie empatii,
zdolność współdziałania w zespole,
skuteczne negocjowanie warunków współpracy,
wywieranie pożądanego wpływu na innych ludzi,
umiejętne rozwiązywanie konfliktów interpersonalnych.
Rozwijanie umiejętności społecznych pozwala jednostce odnaleźć się w różnych, życiowych rolach – rodzica, partnera, przyjaciela, ucznia, pracownika, klienta itd. Warunkuje ono pozytywne relacje z innymi ludźmi oraz osiąganie istotnych celów prywatnych, zawodowych czy edukacyjnych.
ćWICZENIA ROZWIJAJĄCE KOMPETENCJE SPOŁECZNE:
Dzieciom radzenie sobie ze swoimi emocjami nie przychodzi tak łatwo jak dorosłym. Często nie są świadome swoich emocji, nie potrafią ich nazwać, ale również okazać prawidłowo, dlatego warto z nimi o nich rozmawiać, pokazywać mimikę twarzy i gestów. To jest dla nich naprawdę pomocne w zrozumieniu siebie i emocji innych!
Zabawy te uświadamiają rodzicom i samym dzieciom ich pozytywne cechy i zdolności, które należy rozwijać, oraz te płaszczyzny, nad którymi należy popracować. Dzięki tym zabawom możemy sprawić, że dziecko będzie czuło się ważne i potrzebne. Będzie z siebie dumne, a tym samym nauczy się szacunku i akceptacji drugiego człowieka i będzie czerpać radość z kontaktów z innymi.
Każdego dnia razem z dzieckiem spisujecie, bądź rysujcie, co zrobiliście dzisiaj dobrze. Niech maluch sam decyduje ile karteczek danego dnia wykorzysta. Ważne, by na każdej karteczce napisać datę jej powstania. Rodzic też może zapisywać te wspaniałe rzeczy i wrzucać do worka, po kilku dniach kiedy sięgnięcie po kratki, sami zobaczycie ile się tego nazbierało, jak wiele rzeczy robicie dobrze, możecie być z siebie dumni.
Umiejętność prawidłowego komunikowania się z innymi jest bardzo ważna z perspektywy naszego rozwoju osobistego. Jest pomocna na drodze do budowania pozytywnych kontaktów z innymi, czy unikania konfliktów. Dzięki codziennym ćwiczeniom wyposażymy dzieci w niezbędne umiejętności do nawiązywania i utrzymywania właściwych relacji z otoczeniem.
– Inną wersją bądź kolejnym etapem jest podobne zadanie jak powyżej, z tą różnicą, że w tym przypadku jedna osoba tłumaczy jak i co należy narysować, a pozostali mogą zadawać pytania pomocnicze.
Przykładowy przebieg rozmowy:
Lubię gry planszowe -> Dlaczego lubisz gry planszowe? -> Jaka jest twoja ulubiona gra planszowa?-> A co jest w niej takiego fajnego? –Z kim najczęściej grasz w gry?
Wszelkie gry planszowe są doskonałe w ćwiczeniu umiejętności wygrywania, ale również jakże trudnej umiejętności przegrywania.
– Urządźcie rodzinny teleturniej
– Wymyślcie własną grę planszową
– Zagrajcie w domino, grzybobranie, meteory czy każdą inną grę planszową itp.
Po rozegranej turze. Wygranej osobie powiedzieć możemy:
– Gratuluję, dobrze Ci poszło, miło mi było z Tobą grać
Natomiast osobie przegranej warto dodać otuchy i wzmocnić pozytywnym słowem. np.:
– Nic się nie martw, może kolejny raz Ci się uda, może zagramy w inną grę, dziękuję za grę, jesteś dobrym graczem.
To od odpowiedniej reakcji na przegraną bądź wygraną zależy czy chętnie będziemy grali z innymi, czy ten element zabawy nie będzie przyjemny, bo nacechowany strachem o przegraną czy reakcję współtowarzysza.
Pamiętaj, wszystkie te zabawy powinny odbywać się za zgodą dziecka. Nie powinniśmy go do niczego przymuszać bo odniesie to odwrotny skutek. Ma to być wyłącznie zabawa i okazja do tego, aby dziecko w miłej i przyjaznej atmosferze spojrzało na siebie, nauczyło nowych umiejętności i poznało swoje dobre, pozytywne strony. Mam nadzieję, że sporo z tych pomysłów wykorzystacie.
Samodzielność – jak wypracować ją u dziecka?
Jako rodzice chcemy, żeby nasze dzieci były samodzielne, aby mogły poradzić sobie w życiu w każdej sytuacji. Jednak nauczenie dziecka samodzielności to trudna i czasochłonna praca, wymagająca od rodziców uważności, konsekwencji i… pracy nad samym sobą. Warto wykorzystać ten specyficzny okres, kiedy w większości przebywamy w domu, na naukę samodzielności u naszych dzieci. Wyciągnijmy z tego czasu jak najwięcej dobrego dla nas i całej naszej rodziny!
Oczekiwania wobec 7-11-latka są oczywiście większe. Dziecko powinno być samodzielne w wielu obszarach, co nie oznacza jednak, że nie potrzebuje wsparcianp. w wyjaśnieniu trudności związanych z wykonaniem poleceń nauczyciela. W nauczaniu zdalnym nie ma fizycznej obecności kogoś, kto wesprze, wyjaśni, pokaże technikę. W obecnej sytuacji spadło to na barki rodziców. Co może utrudniać rozwijanie samodzielności u takich dzieci?
1. Pułapki w komunikacji, prowadzące często do nieświadomego prowokowania niewłaściwych zachowań dziecka
- Mamo, jestem głodny!
- Zaraz Ci coś przygotuję…
Ile trwa Twoje „zaraz”? Szef właśnie domaga się zestawienia operacji rachunkowych za ostatni miesiąc. Współpracownik przesyła kolejne dokumenty do analizy. W skrzynce kilkanaście maili do przeczytania i natychmiastowego załatwienia. A Twoje dziecko ponownie się przypomina...
- Mamo, ale jestem bardzo głodny…
- Za moment synku…
Rozwiązanie: Rano przygotuj wspólnie z dziećmi przekąski, kanapki, dzbanek z sokiem, termos z ciepłym napojem, pokrój w cząstki owoce i warzywa i pozostaw wszystko w jednym miejscu. Taki zestaw przyda się zarówno Tobie, jak i Twoim dzieciom. Gdy usłyszysz słowa: Mamo, jestem głodny – wystarczy, nie przerywając rozmowy telefonicznej z szefem lub innej pracy, wskazać na stół w kuchni czy jadalni, aby przypomnieć dziecku, że może być samodzielne w tej sprawie. Dziecko uczy się samodzielności, a Ty możesz spokojnie pracować.
2. Brak konsekwencji
Myślisz sobie, że przecież Twoje dziecko wie, że musisz pracować i słyszało to już wiele razy. Ale przychodzi kolejny dzień i znowu biegasz od komputera do pokoju dziecka – przynosisz przekąski i pomagasz w matematyce, równocześnie rozmawiając służbowo przez telefon… W obecnej sytuacji wielu rodziców komentuje posty na portalach społecznościowych pisząc: Istny dom wariatów! Ale tak nie musi być! Pomocne mogą okazać się czarodziejskie słowa: Umówiliśmy się. Wieczorem przy wspólnym posiłku lub rano przy śniadaniu umawiamy się, czyli planujemy czas pracy i nauki. Jeśli dziecko mimo to łamie umowę, konsekwentnie komunikujemy – może przy pomocy dużej kartki z wyraźnym napisem: Umówiliśmy się!
3. Wyręczanie dziecka
To trudne zadanie w czasach nauki zdalnej. Nauczyciele nie mają możliwości wspierania dzieci tak, jak robili to w szkole. Jako rodzice nie musimy być ekspertami w każdej dziedzinie. Jeśli mamy kłopot z jakimś zagadnieniem, możemy skorzystać z możliwości skomunikowania się z nauczycielem prowadzącym i uzyskać pomoc. Wielu nauczycieli jest dostępnych dla rodziców poprzez dziennik elektroniczny, komunikatory internetowe lub telefonicznie. Korzystanie z takiej pomocy nie jest słabością rodzica, a raczej racjonalnym wykorzystaniem czasu i możliwości. Zasadą kluczową w kwestiach nauki zdalnej jest zwrócenie uwagi na samodzielność dziecka zawsze, gdy może działać samo. Wyręczanie go prowadzi do utrwalania w nim bezradności wobec napotykanych trudności. Zatem nie ulegaj za każdym razem, gdy Twoja pociecha, przytulając się słodko, cieniutkim głosikiem prosi: Tatusiu, Ty to umiesz na pewno lepiej, zrób to dla mnie, ja Cię tak kocham… Kochający tatuś powinien odpowiedzieć: Ja też Cię kocham, dlatego zrobisz to sama, bo wiem, że potrafisz…
4. Ignorowanie potrzeb i trudności dziecka
Nie w każdej sytuacji dziecko może poradzić sobie samo. Dobrze jest wyznaczyć sobie czas na wspieranie dziecka tak, aby nie kolidowało to z naszą pracą. I konsekwentnie się tego trzymać. Zanim siądziemy do własnej pracy, umawiamy się z dzieckiem, że zadania, które oceni jako zbyt trudne, powinno zostawić na później. Po skończonej pracy poświęć czas na wsparcie dziecka w realizacji jego zadań. Może też pomóc duża kartka papieru (lub tablica), na które młody człowiek zapisuje trudności, a my w przerwach możemy go wspierać.
Dla dzieci w wieku 12-17 lat wsparcie w nauce raczej nie różni się od tego, którego udzielaliśmy przed kwarantanną. Młodzi pracują samodzielnie, są też bardziej operatywni w uzyskaniu pomocy, świetnie radzą sobie z wirtualną przestrzenią, więc kontakt z nauczycielami czy rówieśnikami nie stanowi dla nich problemu. Ale to nie zwalnia nas od odpowiedzialności za okazywanie zainteresowania życiem naszych dzieci. Pytania: Czego się dzisiaj ciekawego dowiedziałeś? Coś cię zaskoczyło? Znalazłeś odpowiedzi na te pytania z biologii? Skąd czerpałeś te informacje? Podoba mi się Twoje stanowisko w tej sprawie… Myślę inaczej, może porozmawiamy o tym przy kolacji?
Samodzielność nastolatków bardziej wesprzemy, okazując zaufanie do ich możliwości, niż podsuwając rozwiązania. Ale nadal potrzebują poczucia bezpieczeństwa, które dajemy im wtedy, gdy okazujemy zainteresowanie ich światem, osiągnięciami, trudnościami, a także dajemy wsparcie w trudnych sytuacjach.
Samodzielności uczymy na każdym etapie rozwoju naszych dzieci. To, co jest wspólne dla każdego wieku, to okazywanie zaufania dla możliwości dziecka. Wspieranie w momencie, gdy rzeczywiście tego potrzebuje i docenianie wysiłków, a nie tylko efektów pracy. Nie jesteśmy doskonali i nasze dzieci też nie muszą takie być. Ważne, aby stale się rozwijały i wzmacniały swoja wiarę w siebie. Wtedy każde wyzwanie będzie do pokonania. I będą szczęśliwe, a my razem z nimi.
.....................................................................................................................................................................................
Do nauki dziecko należy motywować, a nie przymuszać. Przymus, kary, przemoc psychiczna na pewno nie pomogą otworzyć się pociesze, polubić naukę. Dziecko będzie chciało uczyć się, będzie zmotywowane zadaniowo, tylko wówczas, kiedy będzie mu to sprawiać przyjemność, kiedy będzie to wychodziło od niego samego, będzie czymś automatycznym, naturalnym, a nawet chciałoby się powiedzieć wrodzonym.
Potencjalne dziecko nie jest odpowiednio zmotywowane do nauki nie dla tego, że jest zbyt leniwe, zbyt zapracowane, czy niezbyt inteligentne. Motywacji uczy się ono przez całe dzieciństwo, patrząc na sylwetki swoich rodziców, ich czyny, wybory, postawy. Rolą rodziców jest tak pokierować młodym człowiekiem, aby nie zniechęciło się ogólnie do wszystkiego, do życia. Rodzic jest dla dziecka autorytetem - jego pochwały najsilniej uskrzydlają młodego człowieka, a krytyka najdotkliwiej rani.
Nauka to wyzwanie, poznawanie ciągle czegoś nowego, odkrywanie, poszerzanie horyzontów, uczenie nigdy nie jest nudne, bo rozwija, zajmuje, wzbogaca człowieka wewnętrznie. O nauce, o uczeniu się, o szkole nigdy nie można mówić źle. Nie nastawiać negatywnie dziecka do nauki, nie straszyć szkołą, nie zniechęcać, nie można mówić, np.: „Zobaczysz, jak pójdziesz do szkoły, to dopiero zacznie się…” lub, „Szkoła wreszcie nauczy cię porządku…”, itp.,
Rodzic powinien być czujnym obserwatorem własnego dziecka i pomagać mu znaleźć optymalne miejsce, pozycję i czas do podjęcia nauki, np. jeżeli dziecku najlepiej nauka wchodzi do głowy podczas kąpieli w wannie z dużą ilością piany, to czemu nie, niech tak się uczy, jeżeli przyswajanie tabliczki mnożenia, lub nauka wiersza na pamięć najlepiej wychodzi podczas spacerowania po pokoju, lub nawet skakania po łóżku - pozwólmy na to.
Jeżeli dziecko ma problem z jakimś przedmiotem, nie można napiętnować go, wpędzać w kompleksy, a pomyśleć raczej jak pomóc, może, np. korepetycje u poleconej osoby,
Kiedy dziecko uczy się nie można rozpraszać go, przeszkadzać mu, zagadywać. Trzeba pokazać, że ten czas my dorośli również potrafimy uszanować, tym samym traktujemy nasze dziecko i jego potrzeby poważnie,
Od najmłodszych lat powtarzaj, że zawsze trzeba walczyć do końca, nigdy się nie poddawać, przełamywać swoje bariery. „Nigdy nie mów nigdy”, a „nadzieja zawsze umiera ostatnia”. Kładź nacisk na upór, silną wolę i chęć bycia lepszym, a nie na efekty,
Dziecko najwięcej nauczy się, kiedy jemu samemu będzie zależeć. Rodzic nie może przejmować całkowitej kontroli i odpowiedzialności za prace domowe i naukę w ogóle swojego dziecka. Uczcie, że za odrobienie lekcji młody człowiek jest odpowiedzialny sam, ale rodzice są zawsze do dyspozycji w razie potrzeby, służą pomocą kiedy trzeba,
jasny, stabilny, niezmienny harmonogram dnia
To, co pomoże w zmobilizowaniu się do pracy to dobra organizacja czasu nauki. Lekcje powinno się odrabiać o stałej porze, w stałym miejscu, gdzie jest cicho i spokojnie, a atmosfera sprzyja koncentracji.
Trudno jest się zawsze przygotowywać do sprawdzianów na godzinę przed. Nie warto niczego zostawiać na ostatnią chwilę. Przyswajać wiedzę najlepiej stopniowo i małymi partiami materiału.
......................................................................................................
..............................................................................................
Idea zatroszczenia się o siebie (self-care) zyskuje ostatnio dużą popularność. Niestety, wielu ludzi nadal nie wie, jak ją rozumieć i wcielić w życie. W tym artykule przyjrzymy się czterem zasadom, które pozwolą ci lepiej zatroszczyć się o siebie.
1. Troska o siebie zawiera sposób, w jaki do siebie mówisz
Wielu ludzi słysząc o zatroszczeniu się o siebie, protestuje, ponieważ uważają, że nie mają czasu na zajęcia jogi, pieniędzy na masaż lub energii do ćwiczeń. Troska o siebie nie dotyczy jednak wyłącznie tego, co możesz zrobić dla siebie przez godzinę lub dwie w tygodniu. Troska o siebie to sposób, w jaki żyjesz i odnosisz się do siebie w każdym momencie życia. To, w jaki sposób do siebie mówisz w dużej mierze kształtuje twój nastrój, poziom stresu i to, czy czujesz się przytłoczony, czy mający wpływ. Dzień pełen zajęć może powodować niepokój i poczucie wypalenia, ale może także być widziany jako wyzwanie, by wzrastać i wykorzystać swoje mocne strony. Wybór należy do ciebie. Ignorowanie tego aspektu troski o siebie jest poważnym błędem. Żadne zachowania służące zadbaniu o siebie nie pomogą, jeśli masz nawyk ciągłego stresowania się z powodu swoich myśli. Możesz iść na masaż, a mimo to ciągle myśleć o pracy. Możesz iść na jogę, ale skupiać się na porównywaniu z innymi w sali. Spróbuj zwalczyć u siebie nawyk szkodliwego myślenia. To najlepszy i najważniejszy sposób, by zatroszczyć się o siebie.
2. Rozpraszacze mogą być dobre, ale tylko na chwilę
Jeśli zapytamy ludzi, co robią, by zatroszczyć się o siebie, często mówią o rzeczach, które pozwalają im oderwać się od stresorów np. oglądaniu telewizji, czytaniu książki lub pójściu do kina. W tych aktywnościach od czasu do czasu nie ma nic złego. Kiedy emocje są bardzo silne lub czujesz się wyczerpany, możesz nie mieć siły na bardziej aktywne zajęcia lub przetworzenie swoich emocji. W takiej sytuacji tego typu rozpraszacze mogą być pomocne. Problemy pojawiają się, gdy są to jedyne sposoby na zatroszczenie się o siebie i służą one uniknięciu i zagłuszeniu swoich stresorów. Jeśli trwa to zbyt długo, może nawarstwić się w tobie wiele nieprzetworzonych myśli i emocji, które jeszcze bardziej pogorszą objawy stresu i wypalenia.
3. Znajdź sposób, by przetworzyć emocjonalnie swoje doświadczenia
Aby zrównoważyć swoje ulubione rozpraszacze, poszukaj zajęć, które pomogą ci przetworzyć wydarzenia swojego życia. Troska o siebie potrzebuje czasu, by przemyśleć swoje stresory i poczuć emocje, które z nimi przyszły. Jeśli jesteś zestresowany wieloma pilnymi terminami „na wczoraj”, żadna ilość rozpraszaczy nie pomoże. Dużo lepiej zaangażować się w coś, co będzie bezpośrednio ukierunkowane na twój stres jak sesja relaksacyjna lub rozmowa z kolegą z pracy. Troska o siebie oznacza zwrócenie uwagi na swoje emocje i zadbanie o nie. Konkretne zajęcia, które pomagają w przetworzeniu emocji, różnią się w zależności od osoby. Mogą to być: prowadzenie dziennika, malowanie, rozmowa o stresującej sytuacji z przyjacielem lub terapeutą, modlitwa, taniec, ćwiczenia, słuchanie muzyki lub wypłakanie się. Możesz poczytać lub pooglądać telewizję, ale wybierz coś o tematyce, która będzie zajmowała się wyzwaniami, przed którymi teraz stoisz. Kiedy wybierzesz zajęcia, które pasują do tej kategorii, zadaj sobie pytanie: „Czy dzięki nim zyskałem dostęp do swoich myśli i emocji i czy mam dzięki temu lepszą perspektywę lub poczucie ulgi?”. Jeśli tak, znalazłeś coś dla siebie.
4. Zatroszcz się o swoje zdrowie fizyczne
W pogoni za troską o siebie ludzie często myślą, że muszą dodać coś nowego i wielkiego do swojego życia. To może być łatwe, by tracić czas i pieniądze na masaże, lekcje medytacji i próbowanie ciągle nowych hobby. Choć wszystkie te rzeczy mogą być częścią troski o siebie, nie należy pomijać prostych, codziennych nawyków, które pomagają utrzymać zdrowie fizyczne. Podczas gdy, tak czy inaczej, musisz jeść, spać, kąpać się i ubierać, możesz wykorzystać te obszary, by bardziej o siebie zadbać. Być może warto zacząć jeść rzeczy o lepszej wartości odżywczej. Może powinieneś zmienić godzinę pójścia spać lub kupić nową poduszkę, która pomoże ci spać lepiej. Wszystkie te drobiazgi mogą zmienić twoje codzienne czynności w okazje do zatroszczenia się o siebie.
Dbanie o siebie pokazuje, że my sami jesteśmy ważni w naszym życiu. Nie potrzebujesz dużo czasu, pieniędzy ani nowych egzotycznych zajęć, by lepiej o siebie zadbać. Zacznij od tego, jak do siebie mówisz, zatroszcz się o swoje zdrowie i spróbuj zrównoważyć rozpraszacze i sposoby na przetworzenie swoich emocji, a osiągniesz całkiem dobry poziom troski o siebie.
..............................................................................................
Jak składać życzenia?
Boże Narodzenie i Nowy Rok nadchodzą szybkim krokiem. To okres, w którym operatorzy komórkowi i serwisy e-kartkowe działają na najwyższych obrotach, a my jesteśmy zasypywani masą bezwartościowego spamu, który ma udawać życzenia świąteczne. Już nawet nie zwracamy na to uwagi, tylko bezrefleksyjnie wchodzimy w tę grę. Najwyższa pora się opamiętać. Co powiecie na wysłanie kilku kartek świątecznych POCZTĄ?
Obecnie to wygląda mniej więcej tak: tuż przed zajęciem miejsc przy stole wigilijnym siadamy do komputera i wybieramy jakieś zabawne elektroniczne kartki albo wyciągamy telefony i piszemy sms-a z życzeniami. Dobrze jeszcze jeśli faktycznie sami piszemy, gorzej jak wyszukujemy w sieci te wierszyki, a już szczytem jest zwykłe podawanie dalej życzeń/wierszyków, które chwilę wcześniej otrzymaliśmy od kogoś innego. Niektórzy nawet czekają na pierwszy dobry tekścik, żeby go używać przez całe święta.
Inni chwytają za telefon dopiero po kolacji i zaczynają odpisywać na otrzymane sms-y. Czasem cała rodzina zostaje gdzieś na uboczu, ale coraz częściej reszta robi dokładnie to samo. Podobnie jest w Sylwestra, kiedy po dwunastej, zamiast bawić się, chwytamy za telefon i sms-ujemy albo wydzwaniamy po ludziach. Wszystko to straszliwe drogi na skróty, a w dodatku zupełnie psują one atmosferę świąt.
Gdzieś po drodze zagubiliśmy sens życzeń świątecznych. Uznaliśmy, że chodzi o te wierszyki, łańcuszki, głupie obrazki. Robimy wszystko, żeby zajmowało to jak najmniej czasu. Najlepszy byłby właśnie jakiś guziczek z automatycznymi życzeniami. A przecież w składaniu życzeń świątecznych chodzi o coś zupełnie innego. Treść jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze są pamięć i trud.
Składając komuś życzenia przede wszystkim pokazujemy, że o tej osobie pamiętamy, myślimy o niej. Drugą sprawą jest pokazanie, że ta osoba zasłużyła naszym zdaniem na poświęcenie jej odrobiny czasu i trudu. Dziś ogromnie cenimy sobie czas. Często bardziej niż pieniądze. Dlatego fakt, że ktoś nam poświęcił 10-15 minut będzie miało dla nas wielkie znaczenie. Natomiast to, że ktoś wysłał nam zbiorowego maila z choinką i życzeniami albo wysłał sms-em wierszyk, który pewnie każdy dostaje, zupełnie nas nie obejdzie. To są bowiem całkiem bezduszne formy.
Pomyśl czy osoby, które chciałbyś pozdrowić na święta nie zasługują przypadkiem na poświęcenie im tej odrobiny czasu. Jeśli tak, czytaj dalej. Jeśli nie, po prostu nie składaj im życzeń.
Najlepiej skorzystać z którejś z najpopularniejszych klasycznych metod. Oczywiście najlepszą będzie złożenie życzeń osobiście. Wówczas można je uzupełnić jakimś drobiazgiem na pamiątkę. Wystarczy minuta rozmowy, poświęconej uwagi, szczery uścisk. Takie życzenia powinno się składać w cztery oczy lub chociaż w małym gronie, żeby się nie rozmyły. To nie ma być rzucone w biurze: „No to wszystkiego najlepszego chłopaki!”. Byłoby to miłe pożegnanie przed świętami, ale nie jako życzenia. Najlepiej je składać jakiś czas przed, żeby nie zawracać głowy w czasie wigilijnych przygotowań. O treści napiszę trochę niżej.
Ogromne zalety mają kartki świąteczne, przede wszystkim dlatego, że można je zachować i do nich wracać. Sam mam całą górę takich kartek i zbyt je cenię, żeby wyrzucać. Warto poszukać ilustracji, która będzie pasowała do odbiorcy i dobrze uzupełni nasze życzenia. Trzeba też zadbać o schludne pismo (tylko nie wybierajcie kartki z gotowym tekstem!), może uda się wybrać jakiś nietypowy znaczek i gotowe. Kartki świadczą o sporym nakładzie pracy, bo trzeba je kupić (lub zrobić!), wypisać i wysłać, dlatego też z pewnością zostaną docenione, a w dzisiejszych czasach nawet bardzo zapamiętane. Trzeba tylko pamiętać, żeby wysłać je odpowiednio wcześnie. Jak wiadomo, Poczta nie wyrabia się w tym okresie.
...........................................................................................
Święta Bożego Narodzenia to choinka, prezenty, suto zastawiony stół i spotkania w rodzinnym gronie. Święta to również czas rozmyśleń, życzliwości – nawet dla obcych osób – oraz przebaczania.
Z przebaczaniem bywa bardzo różnie. Niekiedy latami nosimy w sercu mocno zakorzenioną urazę do bliskich i nie potrafimy pierwsi wyciągnąć ręki na zgodę. Czy Wigilia to ten właśnie odpowiedni, magiczny czas, aby przebaczyć?
Zranieni, szczególnie przez rodzinę, długo nosimy w sobie żal, lecz czy tego jednego, szczególnego dnia, można tak o wszystkim zapomnieć? Puścić w niepamięć wszelkie spory i spięcia? Czy przemilczenie, zapomnienie jest dobrym rozwiązaniem?
Nie, jeżeli wykrzyczeliśmy bliskiej osobie coś w złości, pełni bólu, poczucia niesprawiedliwości i krzywdy, zapomnienie i przejście do dnia codziennego, jakby nic się nie stało, nie jest najlepszym wyjściem z sytuacji. Gdy tak postępujemy, to krzywda czy sprawa, o którą się pokłóciliśmy, pozostanie w nas i kiedyś znów możemy wybuchnąć niczym bomba z opóźnionym zapłonem.
Na początek warto się zastanowić, na spokojnie i w ciszy, co sprawiło nam tak ogromny ból, jak ta cała sytuacja wpłynęła na nasze życie. Następnie trzeba postawić się w roli tej drugiej strony, spojrzeć na to zajście jej oczami i spróbować ją zrozumieć.
Kolejnym krokiem jest rozmowa z bliskim, z którym się pokłóciliśmy. Ważne jest wypowiedzenie własnych uczuć, porozmawianie o nich i przyznanie się do winy – jeśli leży ona po naszej stronie.
Rozmowa o emocjach wcale nie jest taka prosta, szczególnie jeśli mowa o emocjach negatywnych. Nie potrafimy się do nich przyznać bądź ich nazwać, a jeśli trzeba je jeszcze uporządkować – może to być wyzwanie ponad własne siły. Niestety, jest to klucz do zrozumienia i przebaczenia.
Powiedzieć „wybaczam” jest w gruncie rzeczy łatwo, lecz mówić to szczerze, z szeroko otwartymi ramionami i sercem, nie jest już takie proste. Jeśli próbujemy zrobić to na siłę – bo cała rodzina nalega, aby spotkać się we wspólnym gronie, bo święta się zbliżają i tak wypada – to może nie jesteśmy jeszcze na to gotowi i warto wszystko, od nowa, przemyśleć.
Świąteczną atmosferę dość łatwo popsuć – niedomówieniami i wciąż skrywanym żalem – dlatego warto odpowiedzieć sobie na pytania:
Jeżeli jakiekolwiek pytanie budzi w nas, jakąkolwiek wątpliwość, odpowiedzmy sobie na jeszcze jedno: czy święta to dobry czas, aby eksperymentować własnymi odczuciami?
Krzywdy wyrządzone przez najbliższych bolą najbardziej. Często nie potrafimy otwarcie rozmawiać z nimi o własnych uczuciach, zwrócić uwagi czy sprzeciwić się ich ostrej krytyce. Ponadto, bliscy wiedzą o nas znacznie więcej – wiedzą, w które miejsce uderzyć, aby zabolało ze zdwojoną siłą. Skoro tak mocno ranią – wybaczenie jest jeszcze trudniejsze. To niczym nastawienie drugiego policzka – nigdy nie masz pewności, czy nie dostaniesz jeszcze mocniej.
Sprawdź, czy jesteś gotowy/gotowa do wybaczenia:
...........................................................................................................
Święta to jeden z tych rzadkich momentów, kiedy możemy bez pośpiechu nacieszyć się ciepłem domowego ogniska i spędzić czas w rodzinnym gronie. Gwiazdkowy wieczór to doskonała okazja na pokazanie bliskim, jak wiele dla nas znaczą. Wypróbuj nasze sprawdzone sposoby na spędzanie wigilijnego wieczoru z bliskimi!
Przedświąteczne przygotowania:
Kojące dźwięki melodii dobrze znanych kolęd, aromat korzennych wypieków, okrzyki radości przy otwieraniu świątecznych upominków – tak naprawdę najprzyjemniejsze atrakcje wigilijnego wieczoru zaczynają się tuż po uroczystej kolacji. Kiedy z talerzy znikną już wyborne potrawy, możemy wreszcie być ze sobą i cieszyć się wzajemną bliskością, której na co dzień tak bardzo nam brakuje. W ten wyjątkowy, rodzinny czas warto "przejść w tryb świąteczny" – odłożyć laptopa, wyłączyć telefon i przypomnieć sobie te wszystkie aktywności, które sprawiały nam tyle frajdy, gdy byliśmy dziećmi.
Co mówią badania?
Zbliżające się święta Bożego Narodzenia zainspirowały do sprawdzenia, jak bardzo różnią się zwyczaje świąteczne różnych grup wiekowych w Polsce. Z badania wynika, że każda grupa wiekowa inaczej postrzega świąteczne wartości. Dla starszych pokoleń najważniejsze jest planowanie i skrupulatne przygotowania do świąt, a także atmosfera bliskości przy wigilijnym stole. Starsi przywiązują też wagę do tradycji i świątecznych rytuałów, co dla młodszych uczestników bywa nużące. Pokolenie Z (czyli osoby urodzone po 1990 r.) nie przepada za konwenansami – młodzi wolą podchodzić do świąt spontanicznie i cieszyć się chwilą. Smartfon jest ich atrybutem przy wigilijnym stole – robią nim zdjęcia, sprawdzają, co słychać u znajomych, zabijają czas przeglądając media społecznościowe podczas nudnych rozmów pozostałych członków rodziny. Starsze pokolenia nie mają problemu z wyłączeniem telefonu i koncentracją na rodzinnych relacjach przy wigilijnym stole, ale dla młodszych domowników przełączenie na tryb offline podczas świąt może być dużym wyzwaniem. Korzystanie z telefonu nie sprzyja nawiązywaniu międzypokoleniowych więzi. Na szczęście wszystkie badane grupy deklarują, że chciałyby podjąć wyzwanie smartfonowe i odłożyć go na czas świąt.
Jeżeli nie smartfon, to co? Zobacz, jak niewiele wystarczy, żeby rodzinne chwile nabrały wyjątkowego charakteru! Zatrzymaj się, wyłącz telefon i…
Posłuchaj, co mówią twoi bliscyW codziennym biegu zwykle nie starcza nam czasu na długie rozmowy z bliskimi. Sporadyczne kontakty z rodziną skutkują tym, że niestety zaczynamy stopniowo oddalać się od siebie. Święta są świetną okazją, żeby nadrobić zaległości w tych relacjach. Odłóż laptopa, wycisz telefon i pozwól swoim bliskim mówić. Słuchając, pokazujesz, że są dla ciebie ważni i że interesujesz się ich życiem. Pamiętaj, że Wigilia to wieczór dawania siebie innym, więc postaraj się cierpliwie wysłuchać zwierzeń siostry na temat jej nowego związku i narzekań babci na bóle reumatyczne. One potrzebują twojej uwagi – to przecież tak niewiele, a może przynieść tak dużo dobrego.
Zajrzyj do starych albumów
Aż trudno uwierzyć, że ten dwudziestoletni przystojniak z wąsem to twój dziadek, a pulchny szkrab z wielką kokardą na głowie to mama w wieku dwóch lat! Wspólne oglądanie starych zdjęć podczas gwiazdkowego wieczoru może dostarczyć mnóstwa radości! Pożółkłe fotografie zwykle skłaniają bliskich do snucia fascynujących opowieści o czasach ich młodości. Założymy się, że niektóre z historii waszej rodziny to gotowy materiał na wciągający film!
Zorganizuj rodzinny seans filmowy
Świąteczne filmy chyba nigdy nie przestaną nas nudzić! Nie szkodzi, że znamy na pamięć każdą scenę. Wracanie do historii renifera Rudolfa i perypetii Kevina to już element gwiazdkowej tradycji, który istotnie wpływa na świąteczny nastrój. Kiedy już odpakujecie prezenty i zjecie makowca, zbierzcie się przy ekranie telewizora i cieszcie seansem filmowym w wielopokoleniowym gronie.
Idźcie na spacer
Święta nie muszą oznaczać wielogodzinnego przesiadywania przy stole. Jeżeli ty i twoi bliscy lubicie spędzać czas aktywnie, po skończonej wieczerzy wybierzcie się na długi spacer. Po drodze możecie podziwiać wspaniałe dekoracje świąteczne i cieszyć się swoją obecnością. Mroźne powietrze z pewnością zaostrzy apetyt na kubek gorącej czekolady i porcję świątecznego ciasta!
Kolęduj
Dawniej śpiewanie kolęd było elementem każdego wigilijnego wieczoru. Dziś świątecznych melodii słuchamy w radio albo na Spotify. Warto jednak wskrzesić tę zapomnianą tradycję, bo rodzinne kolędowanie to świetna zabawa i doskonały sposób na wzmocnienie więzi z bliskimi. Nie przejmuj się, jeżeli twoje górne tony nie umywają się do tonacji Mariah Carey – nie chodzi tu o umiejętności wokalne, ale o to, że śpiewacie razem i podtrzymujecie jedną z najpiękniejszych gwiazdkowych tradycji.
...........................................................................................
Kochani...
Wielu z nas przed świętami szuka idealnego prezentu. Czym się kierować przy jego wyborze? Ceną, jakością, gustem obdarowywanego?
Najlepiej kierować się tym, co ten prezent ma symbolizować. Kiedy odwołujemy się do warstwy dosłownej, czyli ceny, zwykle chcemy coś komuś pokazać, na zasadzie: im droższy prezent, tym ktoś jest ważniejszy, ale niekoniecznie tak musi być. Równie dobrze może się okazać, że za powiedzmy 100 zł kupimy rzecz, która obdarowywanemu się nie podoba albo która nic nie mówi o naszej relacji. A to moim zdaniem jest podstawą dobrego prezentu. Ma świadczyć o relacji, a jego cena, uroda czy praktyczność są sprawami drugorzędnymi. Prezent powinien mówić: „Myślę o tobie”.
................................................................................................................................
..................................................................................................................
Mikołajki – święto, w którym wspominamy św. Mikołaja, ma długą historię i co ciekawe – obecnie wcale nie jest świętem! W Kościele katolickim tego dnia jest jedynie wspomnienie świętego Mikołaja z Miry – nie ma więc żadnej szczególnej celebracji tego dnia. Co ciekawe jednak, do 1969 roku było to święto, a jeszcze w XIX wieku był to w Polsce dzień wolny od pracy.
Inaczej jednak w kulturze – Mikołajki to święto, w którym obdarowujemy się prezentami.
Bez wątpienia jest to lubiane przez małych i dużych święto, ale tak dokładnie kiedy są Mikołajki?
O prezentach trzeba jednak zacząć myśleć dużo wcześniej, a nie w same Mikołajki! Kiedy jest ten dzień, one powinny być już gotowe! W wielu regionach Polski zwyczajem jest, że kiedy są Mikołajki, już o poranku dzieci znajdują w swoich pokojach upominki, którymi najczęściej są słodycze.
Duńska metoda na szczęście.
Według przeprowadzonych niedawno badań Duńczycy są najszczęśliwszymi Europejczykami. Duńska metoda na szczęście bezpośrednio związana jest z tajemniczym słowem Hygge oznaczające dobre samopoczucie związane z przebywaniem w domu.
Co ciekawe nie chodzi tu wcale o ucieczkę przed problemami czy też popadaniem w przesadny optymizm. Duńska metoda opiera się raczej na sposobie podejścia do życia, na umiejętności wyciśnięcia wszystkiego, co możliwe z przyjemnych sytuacji, a także z tego, że mieszkańcy Danii nie skupiają się zanadto na tym, co negatywne.
Nie ma tu również znaczenia klimat czy położenie geograficzne… przeciętna zasobność portfela, jak również życie uczuciowe. Hygge można bowiem odczuwać przez cały rok, będąc w domu samemu, ale również mając dom pełen przyjaciół. Hygge oznacza umiejętność cieszenia się tym, czym obecnie dysponujemy.
Istnieje mnóstwo innych rzeczy, które mogą stanowić podstawę do szczęścia. Może to być samochód, który sprawia, że nie musisz chodzić pieszo lub dojeżdżać autobusem albo praca, która pozwala Ci zarobić na opłaty i w miarę godne życie, a może to przyjaciele, którzy zawsze są tuż obok.
Niezależnie od tego, czy właśnie nadchodzi upał, czy też sroga ulewa, zawsze znajdziemy jakieś powody do narzekania. Tylko w jakim celu narzekać? Duńska mentalność nakazuje szukać w tych wszystkich wydarzeniach powodów do radości i okazywania szczerej wdzięczności.
Może pomyślisz, że “im łatwiej”, bo nie mają kryzysu ekonomicznego, a korzyści z wykonywanej pracy pozwalają im wieść łatwiejsze życie. Jednakże w niektórych regionach kraju zima sprawia, że muszą na wiele godzin pozostawać zamknięci w domach. Co ciekawe, to również stanowi dla nich powód do radości!
Przede wszystkim należy wyjaśnić, że słowo Hygge nie tłumaczy się ani na język polski, ani na żaden inny. Moglibyśmy je jednak oddać mniej więcej jako przytulność. Dlaczego?
Duńska tradycja nakazuje używać słowa Hygge, gdy czują się wygodnie lub czerpią radość z jakiegoś działania, niezależnie od tego czy znajdują się w grupie, czy też w pojedynkę. O jakich czynnościach mowa?
Może to być na przykład przygotowanie kolacji dla rodziny, czytanie książki przed kominkiem z filiżanką gorącej kawy albo włożenie ciepłego przytulnego swetra, tego od babci. Może to być również filmowy wieczór z przyjaciółmi, czy słuchanie muzyki podczas, gdy zimny deszcz uderza z impetem w okno…
Te oczywiste czasem sytuacje, których wiele osób nawet nie zauważa, albo uważa za coś zupełnie oczywistego mogą nam dodawać mnóstwa radości.Można je określić mianem tych, które pokrzepiają duszę. Nigdy nie są zależne od stanu posiadania. Zawsze natomiast łączą się z tym w jaki sposób każdy z nas je przeżywa.
Oczywiście nie musisz mieszkać w Danii, aby cieszyć się Hygge. Zależy ono jedynie od Twojego nastawienia do życia i do tego, czy będziesz umiał cieszyć się tymi małymi niepowtarzalnymi zdarzeniami zachodzącymi każdego dnia w Twoim życiu.
Dziecięca wprost radość drzemie ukryta w znikomych detalach życia, właśnie w tych, których większość naszego społeczeństwa nie potrafi dostrzec z powodu stresu i braku czasu.
Kiedy wrócisz zmęczony z pracy zdejmij buty, włóż wygodne kapcie i ciesz się chwilą odpoczynku. Jeżeli właśnie zawaliły się Twoje plany związane z weekendem, rzuć się na kanapę w towarzystwie dobrej książki i pozwól sobie w końcu zapomnieć o całym otaczającym Cię świecie.
Każdego dnia mamy mnóstwo sposobności, by zaznać naszego osobistego Hygge i cieszyć się chwilą, zostawiając za sobą wszelkie nierozwikłane jak dotąd problemy otaczającego nas świata. Gorąca kąpiel, filiżanka ulubionej herbaty, śniadanie podane do łóżka czy objęcie ukochanej. Czy to zbyt mało by być szczęśliwym?
Z pewnością wiele z tych sytuacji już sprawia, że czujesz się dobrze ze sobą samym, że możesz rozsiewać pokój i odczuwać spełnienie. Nie musisz przy tym planować przeprowadzki do Kopenhagi, ani do żadnego z duńskich miast. Niezależnie od tego gdzie mieszkasz każdego dnia ciesz się swoim osobistym Hygge!
.......................................................................................................................................................................................
„NAJWAŻNIEJSZE W ROZMOWIE JEST USŁYSZEĆ TO, CZEGO NIE POWIEDZIANO.”
PETER F. DRUCKER
Język ciała i gesty mogą przekazać więcej Twoich uczuć, niż gdybyś wyrażał to tylko słowami. Warto poznać tajniki mowy ciała i komunikacji niewerbalnej, aby lepiej rozumieć rozmówcę oraz być bardziej świadomym siebie i własnej mowy ciała.
Komunikacja niewerbalna to ukryty i często nieuświadomiony język ruchów ciała. Inaczej można powiedzieć, że jest to wszelkie zamierzone i niezamierzone pozasłowne przekazywanie informacji. Wśród wielu sygnałów wysyłanych przez ciało ludzkie wyróżnia się najpopularniejsze zachowania niewerbalne:
Zachowania niewerbalne mają wielkie znaczenie dla budowania wrażenia na innych osobach. Od czego zależy percepcja drugiego człowieka? Od tego, czy wydaje się ciepły, czy zimny.
OSOBA ZIMNA | OSOBA CIEPŁA |
---|---|
spojrzenia w bok lub w górę dystans, szyderczy uśmiech odsuwanie się od rozmówcy ukryte ziewanie, marszczenie brwi sztywność, blokada ciała nerwowe stukanie nogą, palcami nieruchomość | spojrzenia prosto w oczy dotykanie rąk i ramion rozmówcy pochylanie się ku rozmówcy częste uśmiechy otwarta pozycja ciała łagodna gestykulacja potakiwanie głową |
Język ciała jest bardzo wrażliwy na nieszczerość, a znajomość zasad odczytywania subtelnych sygnałów wysyłanych przez ciało może pomóc w demaskowaniu kłamstwa. Istnieją trzy główne kanały przekazu informacji:
Jeżeli przekazywana informacja w trzech kanałach ma charakter podobny, mówi się o komunikacji spójnej. Jeżeli natomiast przekaz jest sprzeczny, tzn. pozytywnym informacjom w jednym kanale towarzyszy negatywna informacja w innym, wówczas mamy do czynienia z komunikacją niespójną.
O kłamstwie może świadczyć np. nieadekwatność mimiki, unikanie kontaktu wzrokowego, obniżenie ekspresyjności wypowiedzi, mikroruchy twarzy, przysłonięta pozycja ciała, więcej błędów językowych czy nerwowe kręcenie się.
Sytuacje konfliktowe...
Jak nazwiązuję relacje z innymi...
Niektóre z naszych zachowań mogą niekorzystnie wpływać na budowanie szczęśliwych relacji. Oto przykłady zachowań, których lepiej unikać.
Jest to pewna forma ukarania drugiej osoby za to, co nam zrobiła lub powiedziała. Nie jest to jednak żadne rozwiązanie. Zamknięcie się na druga osobę nie spowoduje, że problem zniknie. Może natomiast spowodować, że taka osoba poczuje się odrzucona, zlekceważona i nie będzie wiedziała, co tak naprawdę jest powodem takiego zachowania wobec niej.
Nigdzie nie jest powiedziane, że trzeba lubić wszystkich i akceptować ich zachowania. Słowa krytyki mogą bardzo zranić. Zawsze pozostawiają niemiłe wrażenie i mogą mieć negatywny wpływ na samoocenę drugiej osoby. Warto przed wygłoszeniem słów krytyki, zastanowić się, jak taka ocena zostanie odebrana.
Szczególnie ważna w relacjach jest umiejętność komunikowania się. Ważne jest przekazywanie w jasny sposób tego, co ma się do powiedzenia. Brak jasnego komunikatu sprawi, że można nie być do końca zrozumianym.
To jedna z przyczyn problemów w relacjach. Relacja wymaga współpracy, równości pomiędzy osobami, a nie skupiania się wyłącznie na sobie. Jeżeli nie zwracasię uwagi na potrzeby drugiej osoby, to takie zachowanie skutecznie zniszczy każdą relację.
Jak często zamiast pozwolić się komuś wypowiedzieć przerywa się mu? Taka postawa sprawia, że druga strona będzie miała problem ze zwierzeniem się. Czasami ktoś chce po prostu się wygadać. Warto wysłuchać tej osoby do końca i postarać się zrozumieć, co chce przekazać. Dlatego choć może wydawać się to oczywiste, umiejętność aktywnego słuchania jest pierwszą rzeczą, której trzeba się nauczyć, jeżeli chce się zbudować dobra relację.
Nie zbuduje się pozytywnych relacji oskarżając i zrzucając winę na druga osobę. Takie obwinianie wywoła tylko negatywne emocje u drugiej osoby. Oskarżając, przerzuca się odpowiedzialność na druga stronę, a problem nadal pozostaje nierozwiązany. Zamiast tego warto zainteresuj się, i mimo zdenerwowania porozmawiać, i wyjaśnić co jest przyczyną takiego stanu rzeczy.
Nie można zbudować pozytywnej relacji odgrywając jakąś rolę. Udając kogoś innego buduje się dystans. Tylko bycie sobą, ma szanse zbudować dobrą i bliską relację. Każdy z nas ma swoje wady. Nie bójmy się do nich przyznać.
Każda relacja potrzebuje uwagi i poświęcenia czasu. Jest jak roślinka, którą stale trzeba podlewać. Zaniedbywanie i brak zainteresowania daną osobą sprawi, że relacja osłabnie. Ważne żeby stale podtrzymywać kontakt, być blisko, rozmawiać, interesować się druga stroną.
Dużym problemem w relacjach jest to ,że nie dostrzega się drobnych rzeczy, które każdego dnia ktoś dla nas robi. A właśnie na tym buduje się dobre relacje. Na pomocy, zrozumieniu, wdzięczności. Dobre słowa skierowane do drugiej osoby będą umacniały każdą relację.
Chyba nikt nie lubi nudziarzy i osób, które traktują wszystko zbyt serio. Dlatego warto nie być cały czas poważnym. Wniesie to wiele radości w każdą nową relację.
----------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------
..........................................................................................................................................................................................
HISTORIA JAŚKA
Odkąd pamiętam mojemu ojcu stale coś nie pasowało, o wszystko się czepiał, chciał wszystkimi rządzić. Mnie i mojej młodszej siostrze wymyślał od głąbów, darmozjadów i leni. Kaśka dostawała lanie za najgłupsze rzeczy. Mnie ojciec nie bił jak byłem w wieku Kaśki, mama mówiła, że miał do mnie więcej cierpliwości. W domu rzadko był spokój, rodzice często się kłócili. Ojciec wtedy krzyczał, że mamy robić wszystko tak jak on chce, bo jak nie, to nas zostawi i sobie bez niego nie poradzimy. Mama krzyczała, że przecież poświęciła dla rodziny życie i że całe dnie tylko sprząta i gotuje.
Po tych kłótniach ojciec był na wszystkich obrażony, nie odzywał się, nie jadł z nami obiadów. Mama prosiła, żebyśmy go nie denerwowali, mówiła, że on taki już jest i mu przejdzie. Ciągle go usprawiedliwiała. Mówiła, że ojciec ma ciężką pracę, mało mu płacą, należy mu się w domu odpoczynek, szacunek i miła atmosfera, i to od nas zależy, czy będzie czuł się w domu dobrze.
Denerwowało mnie to, że mama najpierw się z nim kłóci, a potem go tłumaczy. Ale w sumie wszyscy staraliśmy się nie wchodzić ojcu w drogę. Atmosfera w domu była jednak coraz gorsza. Wszystko było podporządkowane hu- morom ojca. Mama nie odzywała się do nas, czasami popłakiwała, Kaśka bała się wszystkiego, a ja byłem ciągle zły i nie wiedziałem, co z tym zrobić.
Zacząłem odsuwać się od znajomych, denerwowały mnie rozmowy o imprezach, muzyce czy grach kompute- rowych. Nigdzie nie chodziłem i nikogo nie zapraszałem do domu. Bałem się, że ojciec będzie krzyczał przy moich kolegach na mamę, Kaśkę albo na mnie. Źle się czułem w domu i w szkole. Denerwowali mnie nauczyciele, nie mogłem skupić się na lekcjach, w domu też nie było warunków do nauki. Zacząłem się coraz gorzej uczyć. Wychowawczyni kilka razy pytała mnie, co się dzieje. Najpierw nie chciałem z nią w ogóle rozmawiać, potem powiedziałem, że po prostu nie chce mi się uczyć. Mówiłem tak ze wstydu, nie chciałem, żeby ktoś wiedział o tym, co się działo w mojej rodzinie. Ale już dłużej nie mogłem tego wytrzymać.
W końcu powiedziałem wychowawczyni, że mam kłopoty w domu, że wszystko musi być tak, jak chce ojciec, że Kaśka prawie codziennie dostaje lanie, że rodzice się kłócą. Do szkoły wezwano matkę. Powiedziała wychowaw- czyni, że przesadzam, że jesteśmy normalną rodziną i wszystko jest w porządku. Było mi strasznie głupio.
W domu usłyszałem, że to, co dzieje się w rodzinie to nasza sprawa i nikt nie powinien się o tym dowiedzieć, że jak będę o tym rozpowiadał, to będziemy mieli kłopoty, ludzie będą gadać, ojciec straci pracę, a Kasię zabiorą do domu dziecka... Nie chciałem matce przysparzać więcej zmartwień, starałem się schodzić ojcu z drogi, spędzałem dużo czasu poza domem. Z wychowawczynią też już nie rozmawiałem, mimo że kilka razy mówiła mi, że gdyby był jakiś problem, to mogę na nią liczyć.
Tak było przez kilka miesięcy. Ale w końcu nie wytrzymałem. Któregoś dnia ojciec robił awanturę, że mama dzwoniła do swojej matki. On nie znosił babci, zawsze powtarzał, że nastawia mamę przeciwko niemu. Kiedy zaczął szarpać mamę, stanąłem w jej obronie. Wtedy uderzył mnie po raz pierwszy...
Zastanów się nadodpowiedziami na pytania:
1. Jakie przejawy przemocy w rodzinie zauważyłeś/łaś w historii Jaśka?
(bicie, stosowanie kar fizycznych, wyzywanie, zastra- szanie, grożenie, krzyki, wrzaski, szarpanie)
2. Z jakich powodów Jasiek i jego mama starali się ukryć, że w ich rodzinie dochodzi do przemocy?
(myśleli, że sami sobie poradzą z tą sytuacją ,np. będą starać się nie denerwować ojca;
obawiali się, że nikt nie będzie w stanie im pomóc -Jasiek poprosił o pomoc wychowawczynię i nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów;
wstydzili się (np. że ktoś się dowie i pomyśli coś złego o nich, o rodzinie itp.);
bali się, byli zastraszani przez ojca (np. że sobie bez niego nie poradzą);
obawiali się, że jeśli ujawnią przemoc, to poniosą negatywne konsekwencje (np. ojciec straci pracę,
rodzina straci reputację, Kasia zostanie umieszczona w domu dziecka);
kochali ojca, był dla nich ważny.
Podsumowanie: osoby, które doświadczają przemocy w rodzinie bardzo często boją się lub wstydzą powiedzieć o tym komukolwiek. Mogą być zastraszane przez osobę stosującą przemoc, mogą bać się tego, co się wydarzy, gdy opowiedzą komuś o swojej sytuacji domowej. Czasem ofiary myślą, że same są sobie winne, że prowokują swoim zachowaniem sprawcę; starają się go usprawiedliwić. Ale na przemoc nie ma żadnego usprawiedliwienia czy wytłumaczenia.
Czasem trudno jest też ujawnić przemoc w rodzinie ze względu na jej sprawcę – osobę bliską, która jest dla członków rodziny znacząca i ważna. Z tego powodu ofiara przemocy może starać się chronić sprawcę. Ale przemocy nie da się usprawiedliwić, a mówienie o niej może być pierwszym krokiem do jej przerwania.
........................................................................................................................................................................................
Przemoc psychiczna towarzyszy w zasadzie każdemu innemu rodzajowi przemocy, przybierając formę gróźb, szantażu, zastraszania, wymuszania i poniżania. Konsekwencje tego swoistego centrum przemocy, zabierają człowiekowi jego najcenniejszy skarb- godność, poczucie własnej wartości i mocy sprawczej. Ten rodzaj przemocy jest trudny do rozpoznania. Czasem dopiero po dłuższym czasie orientujemy się, że coś w naszym życiu jest nie tak, że czujemy się nic nie warci i nieszczęśliwi.
Otóż trzeba pamiętać o tym, że oprócz największego nawet cierpienia i smutku mamy w sobie także pokłady radości, osobiste zasoby, z których zawsze możemy korzystać, tylko czasem nie potrafimy do nich dotrzeć. Dzięki naszym zasobom możemy się rozwijać, radzić sobie w trudnych sytuacjach życiowych i kryzysach. Te zasoby, nasze mocne strony, istnieją w każdym człowieku i pomagają nam budować swoją siłę życiową.
Naszym zasobem na pewno jest wiedza, jaką posiadamy. Wiedza o sobie samym, własnych potrzebach, marzeniach, ograniczeniach. Także wiedza życiowa, doświadczenie, wiedza z książek, nasze wykształcenie, umiejętności, wiedza o sukcesach i osiągnięciach.
Jest to najistotniejszy czynnik pomocny w różnych kryzysach i trudnych sytuacjach w życiu, także w sytuacji przemocy. Jeśli posiadamy wiedzę to znamy swoje prawa, prawa człowieka. Przysługują one każdemu człowiekowi bez względu na kolor skóry, płeć, wiek, wyznanie, język czy status społeczny. Każdy ma prawo do posiadania i wyrażania własnej opinii, własnego stylu ubierania się, życia i wychowania dzieci w zgodzie z własnymi wartościami, dbania o siebie, spotykania się z osobami, które lubi, nie znania się na czymś, popełniania błędów, proszenia o pomoc, do nie zgadzania się , do własnych odczuć, zmiany zdania i do samotności od czasu do czasu.
Bez znajomości własnych praw nie można też ich bronić oraz wymagać szanowania ich i respektowania przez innych. Nikt nie może nam odebrać naszych praw i godności, która leży w naturze ludzkiej.
Do obrony przed przemocą niezbędna jest także autonomia osobista czyli niezależność, samodzielność, możliwość decydowania o sobie, ustanawiania norm dla siebie, odpowiedzialność za swoje życie, działania i zachowania. Łatwiej jest zrzucać odpowiedzialność na innych, na okoliczności zewnętrzne, niż przyjąć, że mamy wpływ na to, co się nam przytrafia. Możemy nad tym pracować, dokonywać wyborów, rezygnować z czegoś, zmieniać nasze życie na lepsze.
Kolejnym ważnym źródłem zasobów jest nasza rodzina i przyjaciele. Mogą dać nam ogromne wsparcie i pomoc w trudnych sytuacjach, dlatego ważne jest, aby z nimi rozmawiać, aby przerwać milczenie o własnej trudnej sytuacji, bo to właśnie ułatwia sprawcy kontynuowanie przemocy i robienie nam „prania mózgu”. Wsparcie bliskich i życzliwych osób daje nam poczucie bezpieczeństwa i siły, niezbędne do przerwania przemocy. Powiedz innym o doznawanej przemocy! Przełam tabu milczenia!
Warto też skupić się na konkretnych działaniach, na tym co już robiliśmy wcześniej i co działało na naszą korzyść. Jeśli działało, to warto dalej to robić i skupiać się nie na ograniczeniach i porażkach, lecz na tym, co jest możliwe do osiągnięcia.
Zpomocą przyjaciół, z ich wsparciem i zrozumieniem, dużo można osiągnąć. W razie potrzeby, zawsze można też skorzystać z pomocy służb oraz organizacji pozarządowych, które są po to, aby chronić ludzi i pilnować przestrzegania ich praw.
...................................................................................................................................................................................
Przemoc i jej rodzaje
O przemocy możemy mówić wtedy, gdy zostaną spełnione 4 warunki:
Sprawdź jakie zachowania zaliczają się do przemocy i jakie mogą być jej skutki.
Przemoc fizyczna – naruszanie nietykalności fizycznej
Przemoc fizyczna jest intencjonalnym zachowaniem powodującym uszkodzenie ciała lub niosącym takie ryzyko, np.: popychanie, szarpanie, ciągnięcie, szturchanie, klepanie, klapsy, ciągnięcie za uszy, włosy, szczypanie, kopanie, bicie ręką, pięścią lub różnymi przedmiotami, uderzenie w twarz – tzw. „policzek”, przypalanie papierosem, duszenie, krępowanie ruchów, topienie, polewanie substancjami żrącymi, użycie broni, pozostawienie w niebezpiecznym miejscu, nie udzielenie niezbędnej pomocy, itp.;
Na skutek tych działań u ofiary przemocy mogą wystąpić: skutki bezpośrednie: uszkodzenia ciała – urazy, rany, złamania, stłuczenia, zadrapania, siniaki, poparzenia; inne skutki: choroby w wyniku powikłań i stresu, zespół stresu pourazowego, życie w chronicznym stresie, poczuciu zagrożenia, strachu, lęku, napady paniki, bezsenność, zaburzenia psychosomatyczne, itp.;
Przemoc psychiczna – naruszenie godności osobistej
Przemoc psychiczna zawiera przymus i groźby np.: obrażanie, wyzywanie, używanie wulgarnych epitetów, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie, osądzanie, ocenianie, krytykowanie, straszenie, szantażowanie, grożenie, nieliczenie się z uczuciami, krzyczenie, oskarżanie, obwinianie, oczernianie, krzywdzenie zwierząt, czytanie osobistej korespondencji, ujawnianie tajemnic, sekretów, lekceważenie, wyśmiewanie opinii, poglądów, przekonań, religii, pochodzenia, narzucanie swojego zdania, poglądów, wmawianie choroby psychicznej, izolowanie kontrolowanie, ograniczanie kontaktów z innymi ludźmi, wymuszanie posłuszeństwa i podporządkowania, ograniczanie snu, pożywienia i schronienia, itp.
Przemoc psychiczna jest najczęstszą formą przemocy i jest trudna do udowodnienia.
Jej skutkiem mogą być: zniszczenie poczucia mocy sprawczej ofiary, jej poczucia własnej wartości i godności, uniemożliwienie podjęcia jakichkolwiek działań niezgodnych z zasadą posłuszeństwa, osłabienie psychicznych i fizycznych zdolności stawiania oporu oraz wyrobienie przekonania o daremności jego stawiania, odizolowanie od zewnętrznych źródeł wsparcia, całkowite uzależnienie ofiary od prześladowcy, stały strach i utrata nadziei, choroby psychosomatyczne, ciągły stres, zaburzenia snu, itp.
Przemoc seksualna – naruszenie intymności
Przemoc seksualna polega na zmuszaniu osoby do aktywności seksualnej wbrew jej woli, kontynuowaniu aktywności seksualnej, gdy osoba nie jest w pełni świadoma, bez pytania jej o zgodę lub gdy na skutek zaistniałych warunków obawia się odmówić. Przymus może polegać na bezpośrednim użyciu siły lub emocjonalnym szantażu. Np.: gwałt, wymuszanie pożycia seksualnego, zmuszanie do nieakceptowanych pieszczot i praktyk seksualnych, obmacywanie, nieliczenie się z życzeniami partnerki/partnera, zmuszanie do seksu z osobami trzecimi, sadyzm w pożyciu, komentowanie szczegółów anatomicznych, ocenianie sprawności seksualnej, wyglądu, itp.;
Skutkiem tych działań mogą być: obrażenia fizyczne, ból i cierpienie, obniżona samoocena i poczucie własnej wartości, utrata poczucia atrakcyjności i godności, zaburzenia seksualne, oziębłość, zamknięcie się /lęk, strach, unikanie seksu, uogólniona niechęć i obawa do przedstawicieli płci sprawcy przemocy, itp.
.........................................................................................................................................................................................
Stop agresji i przemocy!!!
Agresywne dzieci to często ofiary rodziców, a ich złość to wołanie o pomoc.
Poczucie własnej wartości to klucz do sukcesu w dorosłym życiu. To właśnie niemu zawdzięczmy zdrowie i odporność psychiczną. To ono też buduje w nas świadomość, że jako ludzie jesteśmy coś warci.
Dziecko może rozwinąć w sobie pewność siebie tylko wtedy, gdy czuje się kimś wartościowym dla swoich bliskich. Wartości dziecka nie da zbudować się w jeden dzień, to proces długotrwały, który rozpoczyna się w momencie narodzin, a trwa niemalże do osiągnięcia wieku dorosłego. Na jego jakość ma wpływ wiele czynników. Na samym początku mogą to być normalne reakcje rodziców na codzienne zachowanie malucha typu entuzjazm, krytyka czy nagana. Im więcej potępienia dla pasji dziecka, tym poczucie własnej wartości mniejsze.
Skąd zatem bierze się agresja u dzieci?
Nie jest ona odpowiedzią na przemoc fizyczną w domu. Nie jest też w żaden sposób uwarunkowana genetycznie. A więc co wywołuje agresywne zachowania? Pojawiają się wtedy, kiedy dziecko nie czuje się wartościowe dla swoich bliskich. To także odpowiedź na braki emocjonalne w jego życiu. Jeżeli malec nie czuje pełnej akceptacji i miłości dorosłych, to budowanie poczucia jego wartości słabnie. Czując się zranione, niekochane i niechciane, powoli zamyka się w sobie. Tak dzieje się w przypadku ciągłego podcinania dziecku skrzydeł, wiecznej krytyki i okazywania niezadowolenia, wobec tego, co robi.
Jednym z dwóch sposobów na okazanie jego frustracji jest wówczas agresja. „Bo skoro mama lub tata na mnie krzyczą, kiedy nie podoba im się moje zachowanie, to ja też będę krzyczał i też będę złościć się, gdy nie spodobają mi się czyjeś czyny”.
Rolą rodziców jest nie tylko spełnianie zachcianek swoich pociech. Pamiętajmy, że poprzez karmienie, ubieranie i codzienną opiekę nikt nie zbuduje w dziecku wysokiego poczucia własnej wartości. Bycie rodzicem oznacza coś więcej! Między innymi pełną akceptację i uznanie dla czynów swojego dziecka. To również zwracanie uwagi, by wszelkie konflikty pomiędzy dorosłymi rozwiązywać bez obecności pociechy. Nie dajmy mu złych przykładów, które w przyszłości mogą obrócić się przeciwko nam.
Czemu nasz syn lub córka reaguje agresją? Bo tak niestety jest najłatwiej. Często jesteśmy zbyt zajęci, żeby tłumaczyć pewne kwestie.
Pamiętajmy jednak, że dzieci uczą się na drodze doświadczenia i wzorców przekazywanych przez rodziców.
Kto odpowiada za agresję u dzieci?
Dzieci to istoty bardzo wrażliwe, to one są ofiarami, dlatego każdą podbramkową sytuację przeżywają i biorą do siebie. Upatrują w niej swojej winy. Przykłady? Może to być złość rodzica na jakieś zachowanie dziecka, kłótnie małżonków, choroba alkoholowa jednego z nich, nerwowość mamy lub taty. Ta lista jest bardzo długa. W zasadzie, każda sytuacja, która choć w minimalnym stopniu rodzi stres, może obrócić się przeciwko dziecku, ale też i rodzicowi.
Jak rozwiązać problem agresji?
Zanim zaczniemy eliminować agresywne zachowania u najmłodszych, warto zacząć od siebie. Większość nieposłusznych dzieci to ofiary swoich rodziców, którzy przez lata niszczyli w nich poczucie własnej wartości. Przyjrzyj się, jak komunikujesz się ze swoim synem lub córką. W jaki sposób rozwiązujesz konflikty np. z mężem? Może zbyt często wybuchasz złością w obecności dziecka? Jeżeli chcesz być dobrym wzorcem szanuj siebie i swoich bliskich. A problemy z najbliższymi, które naprawdę wyprowadzają Cię z równowagi, rozwiązuj na osobności.
Postaraj się poznać „źródło” agresji u dziecka
Zainteresuj się dzieckiem
Agresja to bardzo często sposób na zauważenie.
Wykaż ciekawość
Czasami spójrz na życie dziecka z własnej perspektywy. Spróbuj wyobrazić sobie, jak to by było wejść w jego skórę na jeden dzień. Czy byłoby coś, co mocno by się denerwowało? Jeżeli tak, to jakbyś sobie z tym poradził?
Pozwól dziecku i sobie ochłonąć
aby uniknąć niektórych zachowań. Czasami nie ma sensu próbować rozmawiać z dzieckiem podczas napadu wściekłości, lepiej wtedy poczekać, aż się uspokoi.
Zaakceptuj
Agresja tak naprawdę dotyczy każdego. Nie ma ludzi, którzy się nie złoszczą, ale na pewno są ludzie, którzy potrafią radzić sobie z tym. Zaakceptuj to, że Twoje dziecko się złości. Ma do tego pełne prawo!
Wytłumacz mu natomiast jak inaczej może okazywać swoje niezadowolenia. Sposobów może być naprawdę wiele, u nas sprawdza się gniecenie starych gazet. Czytałam też o zamykaniu złości w woreczek, wylewaniu kubka z wodą do zlewu, tupanie o podłogę lub bieg na 50 m.
Ćwicz swoje reakcje
Każde zachowanie dziecka wymaga podejścia indywidualnego.
Agresja to naturalna część rozwoju dzieci, dlatego musimy być na nią otwarci i odpowiednio na nią reagować. Pomoże nam w tym na pewno chęć wsłuchania się w dziecko i poznania przyczyn jego złego zachowania. Wiele zależy od nas samych, dlatego walkę z agresją u dziecka zacznijmy od siebie…
Polecam obejrzeć wraz z dzieckiem filmy:
„Pif Paf”
„Klass” (Nasza klasa)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Asertywność w psychologii oznacza umiejętność wyrażania swoich myśli, uczuć i poglądów z zachowaniem własnych granic i przy poszanowaniu granic innych ludzi. Asertywność to także umiejętność odmawiania, mówienia "nie" wtedy, kiedy rzeczywiście nie zgadzasz się z ogółem
Większości z nas asertywność kojarzy się z odmawianiem, a jest ono zaledwie częścią zachowań asertywnych. Umiejętność mówienia "tak" jest tak samo ważna, jak umiejętność mówienia "nie". Jesteśmy asertywni, gdy potrafimy przyjmować pochwały, ale też krytykę. Także wtedy, gdy umiemy poprosić o pomoc.
Oznacza zdolność komunikowania się z ludźmi przy zachowaniu własnej odrębności i bez narzucania swojego zdania. Istota asertywności opiera się na przekonaniu, że każdy ma prawo do bycia sobą, czyli do wyrażania swoich uczuć i poglądów, do zarządzania własnym czasem i do osobistych decyzji. Wbrew pozorom nie jest to łatwe.
Etapy asertywnej odmowy
Często bywa tak, że ktoś mimo naszych próśb o zmianę zachowania nie reaguje, nie respektuje wyznaczonych przez nas granic. Warto wtedy zastosować stopniowanie naszych reakcji.
Pierwszym etapem jest udzielenie informacji. Jeśli czyjeś zachowanie nam nie odpowiada, drażni nas lub złości, zwracamy mu uwagę i prosimy, żeby zachowywał się inaczej. Zazwyczaj ludzie nie chcą być nieprzyjemni i zmieniają swoje zachowanie.
Drugi etap to wyrażanie uczuć. Jeżeli ktoś mimo zwróconej uwagi dalej źle się zachowuje, drugi raz mówimy, aby zmienił zachowanie. Tym razem ton naszego głosu powinien być bardziej stanowczy i zdecydowany. Informujemy również, co czujemy w związku z jego zachowaniem.
Trzeci etap to przywołanie zaplecza, czyli ostrzeżenie o konsekwencjach, jakie mu grożą, jeśli nie zmieni swojego zachowania. Pamiętajmy, aby konsekwencje były realne (takie, które naprawdę zastosujemy).
Czwarty etap to skorzystanie z zaplecza. Jeśli cały czas mimo naszej reakcji ktoś nie zmienia zachowania, stosujemy zapowiedzianą konsekwencję.
Techniki zachowań asertywnych
Zdarta płyta
Jest to popularna technika. Często zdarza się, że odmawiamy komuś, a on ponownie nas prosi. Nie należy wtedy przywoływać kolejnych argumentów i coraz bardziej się tłumaczyć. Trzeba powtarzać zdanie – może być lekko zmodyfikowane – które wypowiedziało się na początku. Koleżanka chce pożyczyć 100 zł, ale poprzedniej pożyczki – 50 zł – nie oddała.
Mówimy: "nie pożyczę ci 100 zł, dopóki mi nie oddasz 50 zł". "Ale proszę cię, to już ostatni raz, te pieniądze są mi bardzo potrzebne". "Powiedziałam, że nie pożyczę ci 100 zł, dopóki mi nie oddasz 50 zł". "Ale bardzo proszę". "Nie proś mnie więcej. Powiedziałam, że ci nie pożyczę".
Technika zwana jujitsu
Jej nazwa wywodzi się od jednej ze sztuk walk wschodnich. Polega na nieprzeciwstawianiu się argumentom osoby, która nas o coś prosi, pokazaniu, że szanujemy i rozumiemy jej racje, ale odmawiamy, bo takie mamy prawo.
Siostra w ostatnią sobotę pilnowała naszych dzieci, teraz prosi nas o taką samą przysługę. My mamy umówione wcześniej spotkanie z dawno niewidzianą koleżanką. Mówimy: "Tak, wiem, że tydzień temu poprosiłam cię o pomoc przy dzieciach i chciałabyś, abym teraz ja ci pomogła. Niestety, mam zajęty wieczór i naprawdę nie mogę".
Jestem słoniem
Pomocne w odmowie jest wyobrażenie sobie, że jest się słoniem – wielkim, powoli kroczącym, spokojnym, widocznym, pewnym siebie, ale łagodnym. Mówimy wtedy wolniej, spokojniej oddychamy, patrzymy rozmówcy prosto w oczy, staramy się nie działać pod wpływem emocji. Dopytujemy, co jest niezrozumiałe u rozmówcy, powtarzamy jego słowa, np. „powiedziałeś, że nie jestem wdzięczna?”.
Proponuję obejrzeć krótki filmik
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Empatia: co to jest?
Empatia to inaczej współodczuwanie, czyli umiejętność wyobrażenia sobie uczuć i emocji drugiej osoby, co określamy mianem empatii emocjonalnej, oraz zdolność odczytywania sposobu myślenia drugiej osoby, co z kolei nazywamy empatią poznawczą.
Człowiek empatyczny jest w stanie w większym stopniu niż ktoś, kto jest empatii pozbawiony, zrozumieć postawy i działania innych dzięki temu, że umie wczuć się w ich stan wewnętrzny. Potrafi spojrzeć na rzeczywistość czyimiś oczami i wyobrazić sobie, co druga osoba czuje, a często nawet przeżywać pewne wydarzenia razem z nim i wspólnie cieszyć się z sukcesu lub płakać nad porażką.
Człowiek empatyczny nie jest agresywny!!!
Trening empatii warto oprzeć na tych punktach:
Empatia pomaga w wielu sytuacjach, ułatwia codzienne funkcjonowanie, pozwala na nawiązanie dobrych relacji. Jest pożądana w wielu zawodach, w których człowiek bez empatii sobie nie poradzi. Warto też uświadomić sobie, że osoba pozbawiona empatii lub o jej bardzo niskim poziomie może narzucać innym swoją wolę i nie dostrzegać, że taka bezkompromisowość jest źródłem konfliktów i negatywnych emocji.
Warto wiedzieć
Empatia się przydaje
Zdolność empatii okazuje się przydatna w wielu życiowych sytuacjach. Pomaga w relacjach międzyludzkich, ułatwia budowanie więzi przyjacielskich, małżeńskich i rodzicielskich oraz zawodowych.
Zwiększa szansę na przetrwanie, bowiem pozwala przewidzieć zachowania innych ludzi. Wiedząc, że sąsiadka wybucha złością, gdy wprowadza się rower na klatkę schodową, możemy przygotować się na jej atak agresji, kiedy zdarzy nam się postawić zabłocony wehikuł pod jej drzwiami.
Empatia często ułatwia życie, ludzie empatyczni są przeważnie otoczeni przyjaciółmi, a to wiąże się z tym, że zawsze mogą liczyć na ich pomoc.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czym są emocje?
Emocje można nazwać uczuciami, które towarzyszą nam w danej chwili. Czytając bardzo ciekawą książkę, możemy odczuwać zaintrygowanie, oglądając horror – strach. Wtedy, gdy zdamy bardzo trudny egzamin, czujemy radość, w sytuacji zaś, gdy mamy arachnofobię i zauważymy obok siebie pająka, pojawia się u nas lęk.
Wszystkie wymienione są emocjami. Charakterystyczną ich cechą jest to, że pojawiają się nagle i są z czymś powiązane – tym czymś może być jakieś wydarzenie, ale i myśli skoncentrowane wokół jakiejś tematyki. Emocje wywołują w nas również otaczający nas ludzie. Można więc powiedzieć, że emocje są odpowiedziami na to, co spotykamy na swojej drodze.
Niektórzy porównują je do drogowskazów: w końcu gdy widzimy, że za oknem zbierają się burzowe chmury, pojawiać się może u nas strach skutkujący tym, że nie opuścimy domu – w takim przypadku emocja, którą jest właśnie strach, sugeruje nam bezpieczne rozwiązanie, którym jest unikanie przebywania na otwartej przestrzeni w czasie burzy.
Zakres możliwych emocji jest naprawdę duży – z tego względu najprościej będzie je wymienić, grupując je w pewne kategorie:
A teraz proponuję obejrzenie krótkiego filmiku:
Pomóż dziecku radzić sobie z emocjami:
Ewelina Krzyżańska
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Lektury szkolne to za mało.
Czytanie kompleksowo wspiera rozwój dziecka – poszerza słownictwo i wiedzę na temat świata, uczy myślenia, rozwija wyobraźnię i empatię. Umożliwia poznanie oraz zrozumienie motywacji i przeżyć różnych bohaterów, a także wielu nowych sytuacji. Lektura inspiruje do kreatywnych zabaw i snucia odważnych marzeń.
– Należy pamiętać, że dzieci pod przymusem nie sięgną po książkę. Rolą dorosłych jest pokazać im, że czytanie to przyjemna i inspirująca forma spędzania wolnego czasu .Proponowanie najmłodszym, aby spróbowali samodzielnie wybrać pozycje, które wydają im się interesujące, stanowi podstawę promocji czytelnictwa wśród dzieci. Dlatego tak ważne jest odwiedzanie szkolnej biblioteki.
Ze względu na pandemię, wystarczy zajrzeć na stronę szkoły, w zakładkę BIBLIOTEKA, a znajdziecie inspiracje na organizację czasu wolnego i doskonały pomysł na samorozwój.
Pozdrawiam w niedzielny poranek. Ewelina Krzyżańska
Dlaczego dzieci kłamią?
Moje dziecko kłamie. Takie odkrycie może być bolesne, ale też irytujące. Bolesne, bo nadweręża wzajemne zaufanie; rodzic często odbiera takie działania dziecka bardzo osobiście, jako wymierzone przeciw sobie, postrzega je jako swoją porażkę rodzicielską. Irytujące, bo w świadomości dorosłego uderzają w jego autorytet i władzę, są interpretowane jako przejaw braku szacunku czy nawet arogancji i bezczelności dziecka.
Kłamstwo jest strategią na zaspokojenie jakiejś potrzeby – niejednokrotnie jedyną, jaka jest mu dostępna, by mogło uzyskać to, czego potrzebuje. Dorośli również wykorzystują czasem kłamstwo – czyli świadome wprowadzenie kogoś w błąd – by coś uzyskać lub czegoś nie stracić. Choć dorośli – inaczej niż dzieci – są świadomi strat emocjonalnych, wynikających z wyboru tej strategii, to jednak z kłamstw nie rezygnują, bo to, co poprzez nie osiągną w danej chwili, zaspokaja ich najbardziej palącą potrzebę. Jednak intencją większości dzieci nie jest świadome wprowadzenie w błąd, manipulowanie prawdą czy przeinaczanie faktów. Jeśli dzieci dopuszczają się tego, co dorośli nazywają kłamstwem, to po to, by spełnić swoje potrzeby.
Potrzeba ochrony – trzylatek stłukł wazon, nie przyznaje się i przekonuje, że to jego młodsza siostra – chroni się przed karą, gniewem rodziców, itp.
Potrzeba przynależności – dzieci konfabulują na temat tego, co mają, gdzie byli, kim są ich rodzice, by zyskać dzięki temu przynależność do grupy rówieśniczej.
Potrzeba akceptacji – najlepsza przyjaciółka z przedszkola ćwiczy judo, twoja córka też – dowiadujesz się któregoś dnia – tylko w innym klubie.
Potrzeba dostrzeżenia, brania pod uwagę – wszystkie bóle brzucha lub paluszka, tylko po to, by przytulić, pocałować, zwrócić uwagę.
Potrzeba uznania – to historie o własnych sukcesach, osiągnięciach, w wieku szkolnym o ocenach – często żyją do pierwszej wywiadówki, a pojawiają się wraz z presją rodziców, by stale być pierwszym, najlepszym i takim, którym można by się pochwalić przed rodziną.
Potrzeba zabawy, kreatywności – wszystkie zmyślone historie, postacie wyimaginowanych, niewidzialnych przyjaciół dziecka, często obecnych w jego codzienności.
Kłamstwo może zaspokoić jeszcze wiele, wiele innych potrzeb, nieraz bardzo fundamentalnych, jak potrzeba bezpieczeństwa, więzi, kontaktu. Aż trudno uwierzyć, że można je zaspokajać poprzez to, co powszechnie nazywane jest kłamstwem! Jednak jeżeli warunki rozwoju i życia dziecka są trudne, jeżeli nie ma wspierającej, bezpiecznej więzi z rodzicami, to większość własnych potrzeb musi zaspokajać w tak dramatyczny sposób.
Co więcej, jeżeli praktykę częstego kłamstwa realizuje z powodzeniem, to skłonność do kłamstwa staje się u niego coraz silniejsza: ta strategia jest skuteczna, nie zna innej i innej nie szuka.
Ileż to razy przed pobraniem krwi, dentystą, etc. rodzice opowiadają dzieciom niestworzone historie o tym, jak nie będzie bolało albo że to będzie jak ukąszenie komara. Jak dziecko może poznać wartość prawdy, gdy historia opowiadana przez rodzica ma się nijak do przeżycia dziecka?
Kiedy dzwoni telefon i prosisz dziecko o odebranie, nie dodawaj, że jeśli to babcia, to ciebie nie ma w domu. A kiedy jesteś z dzieckiem na zakupach i oddajesz sukienkę ekspedientce, rezygnując zakupu ze względu na cenę, nie wymyślaj, że to nie twój kolor czy rozmiar. Dziecko w takich sytuacjach uczy się, że małe kłamstewka są w porządku i staje się ich biernym uczestnikiem. Z czasem zaś twoim lustrem.
Kiedy dziecko jest małe, granica między rzeczywistością a światem fantazji jest cienka. Wyśmiewanie dziecka i jego opowieści nie powstrzyma go od fantazjowania – może raczej wzmocnić tendencję malca do uciekania do świata nierealnego. Można jednak, zadając dodatkowe pytania o okoliczności zdarzenia czy wyjaśnienie tego, co dla nas niezrozumiałe, pomóc dziecku uwiarygodnić historię i dotrzeć do faktów.
„Kłamca, oszust” to określenia poniżające dziecko, które nierzadko działają na zasadzie samospełniającej się przepowiedni. Przecież to dorośli coś kiedyś pierwszy raz nazwali kłamstwem i dziecko to przyjęło. Ono samo nie ma takiej świadomości, czasem nawet jeszcze we wczesnym wieku szkolnym. Co to kłamstwo, a co prawda? Niejeden dorosły się gubi.
Zwłaszcza wtedy, gdy tobie jest trudno po tym, jak poczułeś się okłamany. Warto wówczas powiedzieć dziecku, posługując się językiem osobistym, na przykład coś takiego: „Cieszę się, że obdarzyłeś mnie zaufaniem i opowiedziałeś mi, jak to było”.
Kiedy usłyszysz od dziecka coś, co twoim zdaniem mija się z faktami, zamiast mówić: „Smutno mi, kiedy mnie okłamujesz” lub „ Nie podobają mi się twoje kłamstwa”, albo „Lepiej byłoby dla nas, gdybyś się od razu przyznała”, powiedz: „Chciałabym usłyszeć, jak to było?”
Dzięki tak postawionemu pytaniu nie naruszamy integralności granic dziecka, nie wpędzamy go w poczucie winy, a jednocześnie stwarzamy bezpieczną przestrzeń do szczerej rozmowy o tym, jak ważna jest prawda w relacji. Przy tej okazji można też poznać przyczyny, dla których dziecko przekazało nam swoją wersję wydarzeń.
Ewelina Krzyżańska
1 listopada
Jak obchodzone jest to święto w naszym kraju, każdy doskonale wie: wiele rodzin odwiedza groby swoich najbliższych zmarłych, aby zapalić znicz, zostawić kwiaty i zadumać się przez chwilę. Jest to dzień wolny od pracy, obchodzony w tradycji Kościoła Katolickiego 1 listopada.
W Polsce święto pojawiło się za sprawą Kościoła Katolickiego. Swoje korzenie ma też w zwyczajach pogańskich znanych z dziadów (to ten przedchrześcijański obrzęd, którego istotą było „obcowanie żywych z umarłymi”, a konkretnie nawiązywanie relacji z duszami przodków), które potem zostały zaadaptowane przez Kościół dla nowego święta. W czasach PRL-u było ono znane jako Święto Zmarłych lub Wszystkich Zmarłych. Tradycyjnie tego dnia wierni tłumnie odwiedzają cmentarze, aby na chwilę zadumać się przy grobach swoich bliskich. Dekorują je kwiatami i zniczami. Znicze płoną na grobach powstańców, na wojskowych kwaterach cmentarnych, przy tablicach pamiątkowych postawionych ku pamięci poległych i zabitych w wojnach, płoną na grobach ludzi zasłużonych dla kraju i jego kultury oraz pojawiają się na opuszczonych mogiłach, o których nikt już nie pamięta. Jest to także dzień pamięci narodowej.
Famadihana/Jamu – to nie święto, ale kult zmarłych i uwierz mi, jest bardzo spektakularnie obchodzony, ponieważ w tym dniu… odgrzebuje się zmarłych. Famadihana to prawdziwy hołd dla przodków Malgaszów, ale też radość dla żywych. Wyróżnia się tam dwa obrzędy pogrzebowe: przejście ze świata żywych do zmarłych (taki nasz „zwykły pogrzeb”) oraz wejście zmarłego do świata przodków-opiekunów. Jeżeli mamy mówić o tym drugim, to trzeba wspomnieć, że taka ceremonia potrafi trwać nawet trzy dni i bierze w niej udział cały ród. Ciało przodka wyciąga się z grobu, owija nowym całunem, po czym Kapłani robią z ciałem na noszach siedem okrążeń w rytmie muzyki wokół rodzinnego grobu i składają ciało w nowym miejscu.
W USA obchodzi się All Hallows Eve (Wieczór Wszystkich Świętych), znany nam pod nazwą Halloween. Zwyczaj ten pochodzi od Celtów i został przeniesiony przez emigrantów z Irlandii do Ameryki. Głównym jego symbolem jest wydrążona dynia, w której środku pali się mała świeczka. Tego dnia dzieci i młodzież przebierają się w maski i kostiumy potworów, kościotrupów, wampirów i czarownic oraz chodzą po domach z pytaniem „cukierek albo psikus?” (Trick or Treat). W ostatnich latach można zauważyć też, że zmienia się trend i coraz częściej noszone są maski z podobiznami polityków. Pierwsze kostiumy na Halloween pojawiły się w 1930 roku.
JAPONIA – O-bon
W zależności od regionu święto O-bon, które ma już ponad 500 lat tradycji, przypada w połowie lipca lub sierpnia. Wtedy, według wiary Japończyków dusze zmarłych wracają na Ziemię, a aby ułatwić im trafienie do domów, ustawia się latarnie tzw. mukaebi, czyli „ognie powitalne”. W tym czasie wielu Japończyków robi sobie dzień wolny od pracy i wyrusza w rodzinne strony (nie jest to dzień ustawowo wolny od pracy), odwiedza i porządkuje groby rodzinne oraz składa na nich ofiary. W miastach i dzielnicach odbywają się lokalne festiwale, które łączy się z tradycyjnymi tańcami – bon-odori, a pod jego koniec, na rzeki puszcza się lampiony (tōrō-nagashi), aby zaprowadziły one dusze zmarłych z powrotem do ich krainy
Atmosferę tego święta czuć zarówno przed, jak i po 1 listopada. W trakcie Dia de los Muertos cały kraj łączy się z tymi, którzy już odeszli. Czy brzmi to ponuro? Ależ skąd! To święto jest podzielone na dwie części. Pierwsza z nich odbywa się 31 października i jest poświęcona zmarłym dzieciom, których nazywa się aniołkami, a druga 1 i 2 listopada dotyczy dorosłych. Meksykanie wspominają swoich bliskich z niezwykłą radością, o czym świadczą np. udekorowane kwiatami cmentarze czy specjalnie na tę okazję posprzątane domy (przecież zmarli mogą odwiedzić swoje rodzinne strony). Często budowane są powitalne ołtarze, na których stawia się zdjęcie zmarłego, kwiaty, jedzenie i pali kadzidła, a na grobach dzieci kładzie się zabawki. Wokół grobów rozkłada się stoły i krzesła, przygotowuje się tortille, a za duszę zmarłych wypija się znaczne ilości tequili. Jednym z popularnych dań w tym dniu jest kurczak w czekoladzie. Atmosferę święta czuć również na ulicach. Stragany uginają się od pamiątek, cukrowych czaszek zdobionych lukrem i szkieletów (calaveras) poprzebieranych w stroje muzyków. Ewelina Krzyżańska